Nie tak walkę z Szymonem Kołeckim wyobrażał sobie Mariusz Pudzianowski. W pierwszych minutach pojedynku "Pudzian" został przypadkowo kopnięty w krocze przez Kołeckiego i starcie na chwilę zostało przerwane.
- Po tym uderzeniu odechciało mi się wszystkiego - napisał na Facebooku.
Pod sam koniec 1. rundy Kołecki sprowadził Pudzianowskiego do parteru i 42-latek niespodziewanie poddał się z powodu kontuzji. "Pudzian" z dużym grymasem bólu opuszczał klatkę KSW.
- No to się urwało. Mięsień dwugłowy. Dwa miesiące przerwy - skomentował Pudzianowski.
Pudzianowski w Atlas Arenie doznał drugiej porażki z rzędu w KSW. Do starcia z Kołeckim przystępował on po przegranej z Karolem Bedorfem, w czerwcu 2018 roku. Był faworytem tej walki, ale musiał ją poddać z powodu kontuzji.
Zobacz także: KSW 47. Pudzianowski - Kołecki. Kołecki chwalił Pudzianowskiego po zwycięstwie. "Jest ikoną polskiego MMA"
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o meczu z Łotwą. "Musimy przygotować się na twardą walkę przez 90 minut"