31-latek jest podekscytowany faktem, że dwukrotnie udało mu się znokautować żywą legendę polskiego MMA i gwiazdę KSW, Michała Materlą. Według niego przed obydwoma pojedynkami był on skazywany na porażki ze szczecinianinem. - Wielu ludzi z Polski prawdopodobnie sądziło, że jestem leszczem, którego zbiją ich zawodnicy - powiedział Scott Askham w audycji "Eurobash" dla portalu mmafighting.com.
Zawodnik z Doncester może pochwalić się obecnie serią czterech wygranych z rzędu, w tym trzech w KSW. Anglik twierdzi, że właściciele polskiej federacji od początku wierzyli, że może on odnieść sukces w ich federacji. - KSW wierzyło we mnie od początku. Nie dostałem kontraktu na jedną walkę. Miałem na umowie trzy pojedynki. Poczułem się przez to pewnie. Czuję, że teraz naprawdę kupiłem też ludzi i mam po swojej stronie jeszcze więcej fanów.
Zobacz także: Antoni Chmielewski zawalczy na KSW 50
Przy okazji Askham w superlatywach wypowiedział się o Michale Materli, który zaimponował mu sercem do walki o obu walkach. Świeżo upieczony mistrz KSW w wadze średniej nie ukrywa, że chciałby w przyszłości zmierzyć się z Mamedem Chalidowem, o ile ten zdecyduje się wrócić ze sportowej emerytury.
Zobacz także: Jędrzejczyk o swoich celach w UFC
ZOBACZ WIDEO Tomasz Lipiński: Gala Ekstraklasy była dla mnie trochę śmieszna. To było dogadzanie Piastowi za wszelką cenę