Manifestanci z ruchu "Black Lives Matter" zaliczyli kompromitującą wpadkę w mediach społecznościowych. Ofiarą fake newsa padła rosyjska zawodniczka MMA, Anastazja Jankowa, której zdjęcie wykorzystano w poście na Facebooku.
Na profilu "Australian Meme Cult" na FB zamieszczono zdjęcie pobitej kobiety. Do pobicia miało dojść podczas protestów w ramach akcji BLM. "Zostałam pobita i zgwałcona przez trzech mężczyzn innej rasy niż biała. Nie zadzwoniłam po policję, ani tego nie zgłosiłam. Nie chcę, żeby czarne życie zostało zniszczone przez brutalność policji" - napisano w komentarzu do fotografii.
Agencja prasowa AFP Australia postanowiła odnaleźć rzekomo pobitą kobietę i... okazało się, że na fotografii widać Jankową po walce w Bellatorze we wrześniu 2016 r. Sportsmenka w rozmowie z mediami podkreśliła, że to nie pierwszy raz, kiedy ktoś używa tej fotografii, by stworzyć fake newsa.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): zobacz najlepsze akcje z gali EFM 3!
- To zdjęcie zostało już kiedyś użyte przez dziewczynę na Instagramie, która twierdziła, że została pobita przez męża. Internauci jej współczuli, a ona to wykorzystała i dzięki mojej twarzy została popularną blogerką. Teraz ta historia z BLM pokazuje, że nie należy wierzyć we wszystko, co się widzi. Trzeba weryfikować takie informacje - powiedziała Jankowa.
Ruch BLM regularnie organizuje protesty przeciwko brutalności policji wobec osób czarnoskórych oraz przeciwko nierówności rasowej. Akcje protestacyjne nasiliły się w ostatnim czasie po śmierci George'a Floyda, który 25 maja został uduszony przez policjanta podczas zatrzymania w Minneapolis.
Anastasia Yankova photo circulated in fake news about Black Lives Matter protests https://t.co/tOqJxS6hGb
— Bloody Elbow (@BloodyElbow) June 30, 2020
Zobacz:
F1. Wsparcie dla Black Lives Matter i LGBT. Formuła 1 ruszyła z nową kampanią
FIFA apeluje do federacji o rozsądek podczas karania zawodników za upamiętnienie George'a Floyda