Jones od dłuższego czasu zapowiada swoje przejście do wagi ciężkiej, ale... czeka na milionowy czek od UFC. Jeszcze kilka miesięcy temu "Bones" nawoływał do hitowej walki z Francisem Ngannou, ale pomysł pojedynku spalił na panewce, bo Jones nie może dogadać się z Daną White'em w kwestii swojego wynagrodzenia.
Na kolejny ruch Jona Jonesa czeka już nie tylko amerykańska organizacja, ale także polscy fani i Jan Błachowicz. "Cieszyński Książę" cierpliwie oczekuje bowiem na swoją kolej walki o tytuł. Opcje są aż trzy.
Amerykanin może zdecydować się pozostać w kategorii półciężkiej. Wówczas dojdzie do jego rewanżowego starcia z Dominikiem Reyesem (czytaj więcej). Druga możliwość: Jones ogłosi odpoczynek od startów w MMA - wówczas o tytuł tymczasowy Błachowicz powalczy z Reyesem. Trzecia: mistrz zdecyduje się przejść do wagi ciężkiej i wtedy także Polak powinien stoczyć bój o wakujący pas.
"Bones" po gali UFC 252 zasugerował, że niedługo kibice powinni zobaczyć go w nowej wadze, pisząc: "Mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. Do zobaczenia wkrótce".
33-latek twierdzi, że wie, jak pozbawić pasa Stipe Miocicia. "Trzeba unikać prawej ręki Stipe'a, jestem za szybki, będę zbyt silny, gdy nadejdzie właściwy czas i będę miał o wiele więcej energii. Wkrótce będę uważany za najgorszego człowieka na tej planecie" - napisał w kolejnym wpisie.
Czytaj także:
Jesienią kolejna walka Marcina Różalskiego
Oskar Piechota zostaje w UFC!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siła i szybkość! Kapitalny pokaz polskiej zawodniczki MMA