Struve w zawodowej karierze stoczył aż 42 pojedynki, z których 29 wygrał. W UFC jego wyższość musieli uznać m.in. Daniel Omielańczuk, Antonio Silva czy aktualny mistrz kategorii ciężkiej, Stipe Miocic.
Mierzący 213 cm Holender w ostatnich latach walczył jednak słabo. Od 2017 roku przegrał aż pięć z sześciu pojedynków. Pokonał go m.in. Marcin Tybura na gali w Hamburgu.
Zawodnik za pośrednictwem mediów społecznościowych podał powody podjęcia decyzji o zakończeniu kariery. To wynik urazów i ciężkich ciosów, jakie zbierał przez wszystkie lata swojej kariery.
ZOBACZ WIDEO: Tak miażdży polski "Chińczyk"! Zobacz najlepsze skończenia
"Miałem problem z uchem. Złapałem infekcję wirusową, która uszkodziła mój układ przedsionkowy i nerw słuchowy w prawym uchu [...] Trenowałem, chociaż nadal miałem zawroty głowy i inne drobne problemy. Lekarze mówili mi, że problemy znikną po pewnym czasie. Niestety podczas mojej ostatniej walki niektóre problemy powróciły po uderzeniu w prawe ucho, a był to cios, który normalnie nie powinien stanowić problemu" - pisze Stefan Struve.
"W tym momencie zdaję sobie sprawę, że czas na dobre zawiesić rękawice, a moje zdrowie i rodzinę stawiam na pierwszym miejscu. Miałem długą karierę i walczyłem z wieloma kontuzjami, w tym ze złamaną szczęką i chorobą serca" - zakończył Holender.
Czytaj także:
-> Kolejne zwolnienia w UFC. Dobre informacje dla polskich kibiców
-> Sporty walki. Otwarcie gymu GROMDA FIGHT CLUB. Nowe miejsce na pięściarskiej mapie Polski