W lutym informowaliśmy, że pomoc Czimajewowi w dojściu do pełni sił zaproponowało UFC. Dlatego też "Borz" poleciał do Las Vegas, by tam przejść specjalistyczne badania.
Najwidoczniej jednak stan zdrowia 26-latka nie uległ poprawie. Wystosował on bowiem krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych.
"Pragnę wszystkim serdecznie podziękować za wsparcie na mojej drodze w tym sporcie. Myślę, że skończyłem. Tak, wiem, że nie zdobyłem pasa, ale to nie jest najważniejsze w życiu. Może was to zdenerwować, ale moje serce i ciało mówią mi wszystko" - napisał na Instagramie Chamzat Czimajew.
Wcześniej menedżer Czeczena - Majdi Shammas - w rozmowie z Front Kick ujawnił szokujące kulisy dotyczące zdrowia swojego zawodnika.
- On był naprawdę w złym stanie. Na treningu nie zrobił nawet dwóch rund z rzędu. Zrobił jedną rundę, a potem odpoczął. Zaczął kaszleć, znowu zaczął źle się czuć i musieliśmy odwołać trening. Został nawet zabrany karetką do szpitala [...] Nawet gdy był w szpitalu, dzwonił do mnie, kiedy dzwonił, myślał, że umrze - powiedział Shammas (czytaj więcej na ten temat >>>).
Czimajew trafił do UFC w 2020 roku. Po trzech efektownych wygranych okrzyknięto go wschodzącą gwiazdą amerykańskiej organizacji.
Zobacz także:
-> FEN 32. Kapitalne otwarcie Bartosza Szewczyka. "Dopiero zacząłem. Nie ma co się spieszyć"
-> Mateusz Gamrot czeka na nowego rywala. Polak zdradził, co stało się z poprzednim
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zuluzinho w akcji. Brutalny nokdaun