To miał być hit gali KSW 59. Miał, ponieważ został odwołany na minuty przed rozpoczęciem wydarzenia. Dokładnie o 18:36 w sobotę organizacja poinformowała o ataku wyrostka robaczkowego Senegalczyka i odwołała jego walkę z Polakiem.
Dia był hospitalizowany w szpitalu Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. "Z pacjentem przeprowadzono wyczerpującą, w pełni zrozumianą przez pacjenta rozmowę w języku francuskim + rozmowę z tłumaczem. Chory nie wyraził zgody na hospitalizację oraz proponowany zabieg operacyjny" - napisano w szpitalnej karcie Senegalczyka, którą opublikowała organizacja KSW na swoich stronach.
Dia opuścił Polskę w niedzielę i udał się do Paryża, gdzie w środowy wieczór poddał się zabiegowi. Ten rozpoczął się o godzinie 18:00 i zakończył sukcesem (więcej TUTAJ). W czwartek "Bombardier" przesłał do Polski oświadczenie, w którym zapewnił, że chce doprowadzić do walki z Pudzianowskim.
ZOBACZ WIDEO: KSW 59. Janikowski zadowolony po walce. "Robiłem to co Błachowicz w swoich walkach"
Całe oświadczenie skierowane do polskich fanów znajduje się poniżej:
"Witam Polsko, witajcie fani KSW,
Bardzo mi przykro, że nie mogłem wziąć udziału w sobotniej gali z powodów ode mnie niezależnych. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. To lekarze nie pozwolili mi wejść do klatki i zmierzyć się z Pudzianowskim. Ale to już przeszłość, wszystko jest uporządkowane i czuję się znacznie lepiej. Koncentruję się teraz wyłącznie na swojej przyszłości. Przygotowania do walki z Pudzianowskim wiele mnie kosztowały, ale będę pracować jeszcze ciężej, aby być gotowym na nasze spotkanie.
Wiem, że nie tego wszyscy oczekiwali, ale nie mogę się doczekać powrotu. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać, abym mógł pokonać Pudzianowskiego i zabrać ze sobą zwycięstwo do Senegalu.
Do zobaczenia wkrótce, BOMBARDIER".
Zobacz także:
Gamrot szlifuje formę z pogromcą McGregora
Poruszające wyznanie gwiazdy UFC