Artur Szpilka stawia sprawę jasno. Wie, że "nigdy nie będzie znakomitym zawodnikiem MMA". Zaznacza, że potrzeba treningów przez lata, co wie z autopsji. Mimo wszystko chce spróbować czegoś nowego.
- Jest jednak dużo gorących nazwisk w MMA, ale nie takim stricte MMA, bo ci to mnie wykręcają jak śrubeczkę, ale jest kilku bokserów, z którymi mam konflikt i dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić w innej federacji? Taka typowo uliczna walka, ale z zasadami. Jeżeli jest na to popyt, to czemu nie? - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Konkretów na temat jego debiutu w MMA na razie nie ma. - Na razie nic nie jest jeszcze klepnięte, ale wstępnie jestem już dogadany - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
Nie ukrywa ponadto, że zawsze będzie kochać boks, bo to całe jego życie. Spostrzega, że trenuje od 14. roku życia i nie może powiedzieć, iż nagle się na wszystko obraził. Podkreśla, że obrażony jest jedynie na pozaringowe aspekty.
Za pośrednictwem "SE" zdradza też, że depresja już za nim. - Jest dobrze i oby tak dalej - puentuje Szpilka.
Czytaj także:
> Najman jest gotowy odciąć się od "Słowika". Postawił jednak dwa warunki
> Marcin Najman tego nie przewidział. Starsza pani nagle wkroczyła do akcji (WIDEO)