Na liście nazwisk do objęcia drugiego fotela w Renault F1 Team w ostatnim czasie było pięciu kierowców: Nick Heidfeld, Takuma Sato, Jacques Villeneuve, Ho-Pin Tung i Jerome d'Ambrosio.
Niemal codziennie francuskie media przynoszą nowe informacje na temat szans poszczególnych kandydatur. Wydaje się, że najmniejsze ma d'Ambrosio, który sam przyznał, że nie bierze pod uwagę startów w Formule 1. Mimo to jednak media wciąż wymieniają go w gronie kandydatów.
Raczej na pewno Kubica nie będzie jeździł z Ho-Pin Tung, którego szanse wiązane są jedynie z tym, że właścicielem zespołu Renault jest ta sama korporacja, do której należy firma zajmująca się sprawami marketingowymi Chińczyka.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że największe szanse ma Takuma Sato, ale w środę francuskie media doniosły, że menadżer kierowcy zaprzecza, iż Japończyk jest najpoważniejszym kandydatem. Oznaczałoby to, że wraz z Kubicą wystartuje Nick Heidfeld, bowiem Villeneuve od jakiegoś czasu nie pojawia się w spekulacjach.
Tymczasem władze zespołu milczą i nie ujawniają nawet, kiedy można spodziewać się ogłoszenia nazwiska drugiego kierowcy. Szef ekipy Eric Boullier przyznał jedynie, że zawodnikiem tym raczej nie będzie Francuz, co niemal przesądza, że Romain Grosjean, który jeździł dla Renault w sezonie 2009, nie przedłuży swojej kariery w F1.