Robert Kubica: Wyprzedzania i wypadki były za mną

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Robert Kubica przyznał, że wyścig o Grand Prix Australii był dla niego perfekcyjny, ale równocześnie trudny z uwagi na zużywające się opony. Polak dodał, że impreza była emocjonująca, ale większość akcji działo się za nim.

W tym artykule dowiesz się o:

- To był chyba perfekcyjny wyścig i świetny wynik dla całego zespołu. Mój start był dobry i dość łatwo udało mi się tego, co zdarzyło mi się w Bahrajnie. Potem zyskałem kilka pozycji dzięki wczesnemu pit stopowi i muszę ogromnie podziękować moim mechanikom za ich świetną pracę podczas postoju - powiedział Kubica.

- Reszta wyścigu to było skupianie się na bezbłędnej jeździe, co nie było łatwe w zmiennych warunkach pogodowych, i dbaniu o miękkie opony. Miałem 50 okrążeń do przejechania na miękkiej mieszance i nie było łatwo utrzymać szybsze samochody za sobą - dodał.

- Dla mnie był to właściwie prosty wyścig, ponieważ po moim pit stopie musiałem się tylko koncentrować na stałym tempie i oponach. Miałem trochę walki z Massą i Hamiltonem, ale myślę, że większość manewrów wyprzedzania i wypadków działo się za mną - przyznał.

Do Australii zespół Renault przywiózł nowe elementy bolidu, czy polski kierowca odczuwał poprawę? _ Trudno oceniać, ponieważ Albert Park jest zupełnie inny niż tor w Bahrajnie. Na pewno są pozytywy, z których jestem zadowolony - samochód jest regularny i jest łatwy w prowadzeniu. Są jednak pewne miejsca, gdzie tracimy i gdzie musimy się poprawić, aby dopaść czołowe zespoły - ocenił krakowianin.

- W Melbourne nie mieliśmy normalnego wyścigu z uwagi na zmienne warunki pogodowe i, chociaż świetnie jest finiszować na podium, musimy być realistami jeśli chodzi o nasze występy. Takie niezwyczajne wyścigi nie zdarzają się często i musimy ciężko pracować, aby mieć pewność, że będziemy walczyć o podium w każdym rodzaju wyścigu - zapowiedział.

Kubica nie podejmuje się oceny, czy bolid R30 będzie dobrze sprawował się na torze Sepang, który będzie areną kolejnego wyścigu. - Znowu trudno oceniać, bowiem mamy za sobą zaledwie dwa wyścigi. Nie sądzę, żeby był to dla nas idealny tor, ale z drugiej strony w Australii odkryliśmy, że nasz samochód prezentuje się lepiej w cieplejszych warunkach, więc upał w Malezji może nam pomóc. To wymagający tor, ponieważ jest tam wiele rodzajów zakrętów i jest on szeroki, co daje poczucie pewności siebie, gdy jedziesz na limicie. Ostatnimi czasy szybkie zakręty nie były zbyt dużym wyzwaniem, ale myślę, że będą one bardziej wymagające w tym roku przy większym obciążeniu paliwem. Jest także duże ryzyko burzy i przy późnym starcie w niedzielne popołudnie może nas czekać kolejny mokry wyścig - zakończył.

Zespół Renault świętujący pierwsze podium w tym sezonie

Źródło artykułu: