Bubel czy auto z potencjałem?

Jeszcze przed oficjalnym debiutem w Polsce kierowcy testujący auto mieli powody do narzekań. Oczekiwania były duże i podobno możliwości także, ale niestety jak do tej pory kierowcy nowej Imprezy nic wielkiego na polskich odcinkach specjalnych nie pokazali. N14-tki nie ominęły tzw. choroby wieku dziecięcego.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowe N-grupowe Subaru Impreza po dwóch rundach RSMP nie zbiera najlepszych ocen od swoich kierowców. -Na Elmocie dałem z siebie wszystko. Szybciej nie dało się jechać - przyznał Leszek Kuzaj, który zdołał się wbić jedynie na piąte miejsce. Sebastian Frycz i Tomasz Kuchar zostali sklasyfikowani jeszcze niżej. - Nie wypowiadam się na temat tego auta – uciął rozmowę Frycz. Bardziej wylewny był Kuchar. - Jest kilka problemów. Pierwszy to dramatyczny brak mocy. Drugi to masa- auto jest bardzo ciężkie i nie da się nic z tym zrobić. Trzeci problem to tylne zawieszenie- jest bardzo ciężkie i tak skonstruowane, że praktycznie nie da się go ustawić- albo jest dobre na gładkie i szybkie asfalty, albo dobrze wybiera dziury, ale nie nadaje się na zakręty- zauważa kierowca N14.

-Co gorsza, wyginają się tylne wahacze. Proponowane przez Subaru rozwiązanie polega na dospawaniu do i tak już ciężkiego zawieszenia kawałków blachy, które tylko ograniczają, a nie likwidują problem - wyjaśnia wrocławski kierowca. Kuchar zachowuje jednak umiarkowany optymizm. Jego mechanicy wprowadzili bowiem kilka poprawek, które były testowane na Rajdzie Agapit. Kolejnym sprawdzianem modyfikacji będzie piąta runda Pucharu PZMot, Rajd Świdnicki- Krause. - Jeśli wyniki okażą się niezadowalające, to niewykluczone, że wrócimy do starego modelu N12 - kwituje rajdowy wicemistrz Polski.

Komentarze (0)