Kubica w drugim dniu testów w Walencji przejechał 104 okrążenia uzyskując piąty czas przejazdu jednego okrążenia. - Dzisiejszy dzień nie był idealny do oceniania czasów okrążeń, ale oczywiście posiadanie konkurencyjnego samochodu zawsze jest przyjemne. Ale zrobiliśmy wiele okrążeń, operowaliśmy KERS-em od początku, który działał idealnie, podobnie było z tylnym skrzydłem. To duży pozytyw - powiedział w rozmowie z autosport.com. - Mamy kilka problemów z samochodem, które mamy nadzieję rozwiązać i które już rozwiązaliśmy.
Powrót do systemu KERS i pojawienie się ruchomego tylnego skrzydła sprawiło, że na kierownicy pojawiło się kilka nowych przycisków, których operowanie sprawia Kubicy, ale nie tylko jemu, niemało problemów. - Myślałem, że będę lepiej przygotowany, sądziłem, że będzie to łatwiejsze - przyznał otwarcie. - Ponieważ nie mieliśmy symulatora, nie wiedziałem jak to będzie działać. Trzeba równocześnie naciskać dwa przyciski, zmieniać biegi i kierować bolidem - to w pewnych momentach może rozpraszać.
- Trudno jest połączyć pełną koncentrację na jeździe i operowanie przyciskami ze 100 proc. perfekcją. Podczas następnych testów i jeszcze jutro będziemy to poprawiać, być może trochę dostosujemy kierownicę, żeby była bardziej komfortowa, żeby operowanie nią wymagało mniejszej koncentracji - wyjaśnił.
Po tym, jak zespół Lotus Renault GP pokazał bolid R31 w światku Formuły 1 głośno komentowano specyficzne umieszczenie końcówek wydechu, które, zamiast w tylnej części, znajdują się bliżej nosa samochodu. Kubica w jeździe jednak nie odczuwa żadnej zmiany z tym związanej. - Może tylko inaczej brzmi, nic więcej - wyjaśnił.