Polacy testowali najnowszą Hondę Civic Type-R

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Załoga Bartłomiej Grzybek/Michał Ranik wraz z współpracującymi z nimi Piotrem Jędrusińskim i Michałem Pakaszewskim odbyła w okolicach Pragi najnowszych samochodów marki Honda. Polacy testowali modele Type-R w specyfikacji klasy N3 oraz grupy R3. Zawodnicy bardzo pochlebnie wyrażali się o najnowszym rajdowym dziecku japońskiej marki.

Bartłomiej Grzybek: Cieszę się, że udało się zorganizować te testy, gdyż dawno nie jeździłem rajdówką w bojowych warunkach. Do tego pierwszy raz korzystałem z sekwencyjnej skrzyni biegów, to naprawdę poezja! Pewnie chcielibyście zapytać, czy te testy przedsmak kolejnego sezonu? Jeszcze nie mamy sprecyzowanych planów na sezon 2009, ciągle szukamy bowiem budżetu. Gdy będziemy znali konkrety wtedy zdecydujemy, co dalej. Choć może uda się zrobić kibicom niespodziankę jeszcze w tym roku.

Michał Ranik: Moim marzeniem było przejechanie się prawdziwą A-grupowa rajdówką. Pierwsze wrażenia nie były zbyt optymistyczne bo po pięciu kilometrach urwała się półoś. Na szczęście czeski zespół dysponował nowymi, jeszcze grubszymi. Potem było mi dane zobaczyć, jak wyśmienicie trzyma się to auto w zakręcie, tym bardziej, że zawieszenie ustawiał sam Roman Kresta.

Piotr Jędrusiński: Na testy przyjechałem z własnym fotelem. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że mam dużo siły. Niestety homologowane do Type-R R3 mocowania fotela nie bardzo chciały współpracować z moim fotelem i po dłuższej walce ledwo wsiadłem do samochodu. Jednak samochód robi piorunujące wrażenie! Na szczęście piorun nas nie trafił ale małe krzaki tak (śmiech). Co do wersji N-grupowej to cieszę się, że mój samochód zbudowany przez GG Serwis jest szybszy od czeskiego modelu.

Michał Pakaszewski: N-grupowa wersja Civica nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Natomiast w wersji R3 najbardziej podobał mi się duży hamulec. Przy moim stylu jazdy trudno go przegrzać. Trochę szkoda, że takim samochodem nie można wystartować w Pucharze PZM. Ale w przyszłym roku, kto wie?

Źródło artykułu:
Komentarze (0)