- Oczywiście, że tęsknie za F1 i chcę tam wrócić - powtórzył Robert Kubica. - Zdaje sobie sprawę, iż popełniłem błąd i zapłaciłem być może najwyższą cenę. Jednak nigdy nic nie wiadomo. Życie nauczyło mnie, że wszystko może się zdarzyć. Nawet ja czasem jestem zaskoczony, gdy używam symulatora. Nie widać różnicy - dodał.
Polski kierowca, który w tym tygodniu ściga się w Rajdzie Wielkiej Brytanii zapewnił, że będzie walczył o powrót na tory wyścigowe. - Dla mnie to bez znacznia. Czy będzie to trwało miesiąc, rok czy pięć lat. Nadal jest szansa, aby jeździć w F1 i jest coraz lepiej.
Na koniec wywiadu Kubica przyznał, że w planach ma testy na torze. Nie zdradził dokładnie w jakim aucie, ale chce poprowadzić bolid jednomiejscowy. Być może nawet w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. - W wąskim kokpicie mam ograniczoną swobodę ruchu. Nie dam rady skręcić kierownicą do oporu. Na niektórych torach, np. w Barcelonie pojechałbym bez problemów. W Monako nie dałbym rady. Jeśli jednak odbędę testy w bolidzie jednomiejscowym w ciągu dwóch miesięcy, a może tak być, to wyniki zaskoczą niektórych ludzi - zakończył Kubica.