- Zbliża się połowa maja, a ja wciąż nie wiem, co dalej z karierą kierowcy rajdowego. Bardzo chciałbym trenować i startować, ale kłopot jest jeden: sponsorzy. A raczej ich brak. To znaczy - na razie. Od dawna prowadzę wiele rozmów i walczę, by podpisać kontrakty i nadal jeździć, bo wciąż mnie to cieszy - napisał Adam Małysz w swoim felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
Uczestnik Rajdu Dakar przekonał się na własnej skórze o tym, jak trudno w Polsce uprawiać sport motorowych. - Jest bardzo niewdzięczny: drogi i niepopularny w Polsce. Bez dużych firm nikt nie jest stanie w nim zaistnieć - dodał.
Adam Małysz nawiązał także do innych polskich kierowców, którzy mają podobne problemy. - Te kłopoty nie dotyczą tylko mnie - widzimy, że Robert Kubica czy Kajetan Kajetanowicz mają podobne problemy. A przecież to są kierowcy najwyższej klasy.
- Ryzyko, że będę musiał zawiesić karierę kierowcy rajdowego istnieje. Ale tak jest co roku. To sport, w którym nie da się planować dalej niż 12 miesięcy do przodu - zakończył Małysz.
ZOBACZ WIDEO Rajd Akropolu: efektowna szarża Kajetanowicza