Niezwykle ciężki wyścig - McLaren po GP Monako

Pomimo ogromnej szansy Heikki Kovalainena, zespół McLarena wyjedzie z Monako bez punktów. Fin już po raz piąty w tym sezonie nie ukończył zawodów. Nieco lepiej spisał się jego partner z zespołu - Lewis Hamilton, który był dwunasty.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Przez większą część wyścigu wydawać się mogło, iż Lewis Hamilton przegra wewnętrzną rywalizację ze swoim partnerem z ekipy McLarena. Tak się jednak nie stało, a 24-letni Brytyjczyk zajął ostatecznie dwunastą lokatę. - Był to niezwykle ciężki wyścig. Jechałem całym moim sercem i czuję się usatysfakcjonowany dzisiejszym występem - zaznaczył młody kierowca. - Dość wcześnie zniszczyłem płat przedniego skrzydła po spięciu z jednym z kierowców BMW, wjeżdżając w zakręt Ste Devote. Oznaczało to, że zmagałem się ze sporą podsterownością w trakcie wyścigu. Założenie nowego skrzydła trochę pomogło, jednak nie wystarczyło. Na finałowych okrążeniach moje opony były zużyte tak bardzo, jak miało to miejsce w przypadku Nicka, więc próba wyprzedzenia go wiązała się z dużym zagrożeniem - podsumował mistrz świata.

Heikki Kovalainen zaledwie raz w tym sezonie zdołał dojechać do mety wyścigu. Pomimo dobrej okazji na zdobycie punktów w Grand Prix Monako, Fin na 52. okrążeniu popełnił błąd, rozbijając swój bolid o bandę. - Rozczarowujący rezultat mojego weekendu po obiecującym początku - przyznał. - Podczas pierwszego przejazdu miałem małe problemy z odpowiednią pracą opon. Mimo to, byłem w stanie wyprzedzić Sebastiana Vettela. Mój drugi zestaw ogumienia był znacznie lepszy i po prostu czekałem na postój Nico, aby spróbować swojej szansy, jednak nie dojechałem aż tak daleko. Najechałem na tarkę przy szybkiej szykanie, a tył bolidu zaczął się ślizgać. Nie mogłem opanować bolidu i uderzyłem w bariery. Była to moja wina i chciałbym przeprosić zespół który pracował ciężko, aby dostarczyć mi konkurencyjny samochód - dodał rozczarowany zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×