Pierwszego dnia załoga Mitsubishi Lancera EVO X postanowiła nieco przyspieszyć, niestety skończyło się to uszkodzeniem chłodnicy i skorzystaniem z Superrally. Drugiego dnia Typa próbował walczyć o 4 miejsce w grupie N, ale kapeć na ostatnim odcinku pozbawił go tej możliwości.
Radosław Typa: W marcu zakładaliśmy, że w 2009 roku jeździmy treningowo i uczymy się nowego auta. Jednak na tym rajdzie nasze testowe tempo przestało mi odpowiadać i próbowałem przyspieszyć. Skończyło się to wizytą poza drogą. Cóż... Nauka w tym sporcie jest okupiona różnymi błędami. Z jednej strony powinienem się cieszyć z kolejnych kilometrów w Lancerze i tego, że jesteśmy na mecie. Z drugiej strony jako sportowiec nie jestem zadowolony bo wiem, że mogliśmy zająć tu dużo lepsze miejsce. Dziękuję oczywiście sponsorom; Primaverze, Unimilowi, Makicie, Mitsubishi Motors Poland, Vitabri, Radexowi, władzom województwa warmińsko-mazurskiego i Ornety.
Maciej Wisławski: Dobrze, że po opuszczeniu drogi mogliśmy pojechać dalej. Dla Radka najważniejsze teraz to jeździć, jeździć i jeździć. Gdy startował Citroenem wykorzystywał możliwości auta w stu procentach. Aby tak dobrze opanować Lancera potrzebuje wielu kilometrów i doświadczeń. Również przygoda, która przytrafiła nam się w Rzeszowie będzie dobrze owocowała w przyszłości jeśli Radek wyciągnie z niej wnioski.