Kevin Kuranyi (za późno) przeprasza i prosi o przebaczenie

Kevin Kuranyi nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych podczas sobotniego, eliminacyjnego meczu z Rosją. W przerwie 26-letni Kuranyi opuścił trybuny stadionu w Dortmundzie. W niedzielę selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Loew zapowiedział, że Kuranyi nie otrzyma więcej od niego powołania do kadry narodowej. - Wiem, że postąpiłem niewłaściwie i chciałbym wszystkich za swoje zachowanie przeprosić - powiedział Kuranyi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zawsze dobrze czułem się w reprezentacji i nigdy nie miałem z nikim konfliktu. Dotyczy to także drużyny klubowej. Zawsze starałem się ze zrozumieniem podchodzić do innych ludzi i ich problemów - to u mnie naturalne. Teraz to jednak ja zawiodłem - powiedział dla niemieckich mediów Kuranyi.

Low rozmawiał z zawodnikiem w niedzielny wieczór na temat zachowania piłkarza. Stało się to kilka godzin po tym, jak selekcjoner Niemiec oficjalnie ogłosił, że w dowodzonej przez niego reprezentacji nie ma już miejsca dla zawodnika Schalke Gelsenkirchen.

- Po tym, jak Kevin dowiedział się, że nie znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie z Rosją, zapytał się mnie, czy może wrócić w ten wieczór do rodziny. Powiedziałem mu, że przed nami bardzo ważne spotkanie i to jest niemożliwe. A na niedzielnym treningu będzie mógł pokazać, że nadal może być ważnym ogniwem naszej reprezentacji. Resztę wszyscy znamy. Czekaliśmy na niego po zakończeniu spotkania, próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie. Kiedy to się nie udało, sytuacja dla mnie stała się jasna - przyznał Low.

- Ludzie, którzy mnie znają, doskonale wiedzą, że nie jestem taką osobą, za jaką większość uważa mnie po sobotnim meczu - dodał Kuranyi.

Jakie były powody takiego, a nie innego zachowania 26-letniego napastnika reprezentacji Niemiec? - Dla mnie, jako zawodnika Schalke, bardzo trudne było same siedzenie na trybunach stadionu w Dortmundzie. Nikt nie wie, co wtedy działo się w mojej głowie. Zawsze staram się dać z siebie wszystko drużynie, a wtedy nie mogłem - oznajmił Kuranyi.

Tymczasem Joachim Low zrozumiał postępowanie swojego podopiecznego, lecz nie zamierza cofnąć raz podjętej decyzji o wykluczeniu ze drużyny narodowej napastnika Schalke. - Kevin mnie przeprosił, a ja zrozumiałem jego tok postępowania. Tłumaczył się, że to była reakcja i popełnił błąd. Przyjąłem to do wiadomości, ale decyzję już podjąłem i nie zamierzam jej zmieniać - powiedział Loew.

W obronie Kevina Kuranyi stanął menedżer Schalke Andreas Moller, który wyliczył, że decyzja o pozostawieniu piłkarza na ławce rezerwowych w meczu z Rosją była trzecim ciosem, jaki spotkał zawodnika podczas reprezentacyjnej kariery. - Pierwszy cios to brak miejsca w składzie na mistrzostwa świata w 2006 roku - czytamy wypowiedź Mollera dla oficjalnej strony Schalke. - Później wrócił do kadry na kolejne eliminacje, a ukoronowaniem jego bardzo dobrej gdy były dwie bramki zdobyte w spotkaniu z Czechami. Na Euro Kevin pojechał, ale co z tego, skoro znajdujący się w gorszej od niego formie zawodnicy mieli pewne miejsce w składzie? - zapytał retorycznie Moller i dodał: - Teraz przyszedł kolejny cios w meczu z Rosją, a to już było dla niego za dużo.

- Chciałbym podziękować wszystkim, którzy w tak trudnym na mnie czasie nie odwrócili się ode mnie i mocno wspierali. Od jutra zamierzam wrócić do treningów z Schalke i dawać z siebie wszystko na każdych zajęciach - zakończył Kevin Kuranyi.

Źródło artykułu: