Mundial 2018. Angielska prasa o meczu z Panamą: "Nie bójmy się nikogo"

PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: Harry Kane (z lewej)
PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: Harry Kane (z lewej)

"Presję zostawiliśmy w domu" – pisze w relacji "Daily Mail". "Daily Mirror" przypomina natomiast o meczu Anglii z...Polską sprzed 32 lat. Angielskie media są dumne ze zwycięstwa kadry przeciwko Panamie 6:1, ale ostrzegają: "To dopiero początek".

 Mimo przekonywującego zwycięstwa dziennikarze wciąż pozostają zgodni: - To żadne wyzwanie w porównaniu przed starciem z Belgią na stadionie w Kaliningradzie. Jego początek już w czwartek o godzinie 20. Wynik tego starcia zdecyduje, która drużyna zakończy zmagania w grupie G na pierwszym miejscu. Aktualnie oba zespoły posiadają identyczny dorobek punktowy oraz bilans bramek.

Zdaniem angielskiej prasy kadra "Trzech Lwów" będzie mieć jednak w Kaliningradzie jeden wielki atut: pewność siebie. Ją zbudował niedzielny mecz przeciwko Panamie. Oto co po samym spotkaniu mówi wyspiarska prasa.

Daily Mail:
 
Wszystkie punkty, które miały w przeszłości ciągnąć angielską ekipę do dołu, przechodzą obecnie gdzieś daleko od nas. Presja, która wiąże się z grą przeciwko niżej notowanym przeciwnikom czy kłótnie z mediami zostawiliśmy gdzieś w domu podczas poprzednich turniejów. Reprezentacja Anglii strzeliła podczas dwóch meczów tegorocznego mundialu 8 bramek. Więcej w całym turnieju udało nam się jedynie 52 lata temu. Legendarny obrońca Terry Butcher mówi: "Jesteśmy wciąż daleko wywalczenia mistrzostwa świata ale przynajmniej zdobywamy ku temu impet". Oby nie powstrzymał go mecz przeciwko Belgom.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Nadzieja w Lewandowskim. "Z Senegalem za dużo nie zrobił"

Ostatni raz na mistrzostwach świata spotkaliśmy się przeciwko naszym czwartkowym rywalom w 1990 roku. Wówczas po pamiętnej bramce Davida Platta z ostatniej minuty dogrywki udało nam się wywalczyć cenne zwycięstwo 1:0 i awans do ćwierćfinału włoskiego mundialu. Harry Kane mówił po meczu, iż jego hat-trick jest mocno szczęśliwy ale najważniejszy wciąż pozostaje występ całej zespołu. Według 24-latka był on fantastyczny. Najlepiej oddał to nasz były reprezentant Rio Ferdinand, który ma rację mówiąc: "Kliniczność pod bramką rywala. To jedyne o co prosimy naszych chłopaków".

BBC:
 
Po raz pierwszy Anglia strzeliła w meczu mistrzostw świata 4 bądź więcej goli od 1966 roku i słynnego finału przeciwko RFN. Reprezentacja pod wodzą Southgate'a połączyła w Niżnym Nowogrodzie szybkość, płynność oraz elementy indywidualnych umiejętności jak bramka Jesse Lingarda, która wprowadziła w szeregi przeciwnika zamęt. Anglia posiada taką siłę ognia iż może sprawić wiele problemów każdemu, a kapitan Harry Kane nieuchronnie zbliża się do łatki "klasa światowa".

Przed nami jednak większe sprawdziany. Spotkanie przeciwko Panamie to jedno z tych codziennych zadań, które jednak potrafi działać cuda jeśli chodzi o pewność siebie na dalsze fazy turnieju. Poważne spotkania zaczną się dopiero w fazie play-off, a na ten moment Southgate oraz jego kadra nie zderzyli się w Rosji z nikim kogo powinni się obawiać. Nasza defensywa czasem wygląda jednak bardzo wrażliwie i wymaga testu z prawdziwego zdarzenia.

Guardian:
 
Chyba powinniśmy rozpocząć naszą relację od pewnej przestrogi. Nasi przeciwnicy nie zawsze będą równie uprzejmi. Nikt nie może ponadto myśleć że Harry Kane będzie wciąż strzelał w tym turnieju z taką częstotliwością. Uspokójcie się, to tylko była Panama. Mimo to, trudno sięgnąć pamięcią aby przypomnieć sobie kiedy Anglia grała na takim luzie. W przerwie spotkania wiele dziennikarze na trybunie prasowej zaczęło przeszukiwać encyklopedie piłkarskie aby sprawdzić ile goli trzeba nam aby przypieczętować największe zwycięstwo w historii mundialu. Jedynie Gary Lineker spośród naszych rodaków strzelił więcej niż 5 goli na jednych mistrzostwach świata.

Dokładnie tyle bramek ma obecnie Harry Kane. Nasi przeciwnicy prezentowali styl słynny z WWE (amerykańska firma organizująca gale wrestlingu – przyp.red.). Przewracanie reprezentantów Anglii na ziemie było raczej normą niż wypadkiem przy pracy. Jeśli jesteśmy w zbyt wielkim amoku to przypomnijmy słowa selekcjonera Garetha Southgate'a, który powiedział po spotkaniu, iż "nie podobał mu się występ "Trzech Lwów" bo byliśmy zbyt delikatni na początku spotkania". Nie ma na to miejsca w starciu przeciwko Belgii.

Daily Mirror:

Podobnie jak w spotkaniu z Tunezją, reprezentacja Anglii szybko objęła prowadzenie. Tym razem już po pierwszych 8. minutach. Kiedy było już wiadomo, że nasza robota jest wykonana, tempo spotkania zwolniło. Gareth Southgate może być wściekły po tym jak łatwo straciliśmy bramkę. Zwłaszcza, iż otrzymaliśmy ostrzeżenie parę minut wcześniej w postaci uderzenia Romana Torresa. Harry Kane zdobył pierwszego angielskiego hat-tricka na mundialu od 1986 roku i trzech bramek Gary’ego Linekera przeciwko Polsce. Sposób w jaki napastnik Tottenhamu zamienił karne na bramki pokazał jak wielka pewność siebie drzemie w tym chłopaku. Nota 9, którą otrzymał od redakcji świetnie oddaje jego umiejętności.

Warto odnotować znakomitą dyspozycję Jesse Lingarda, który od dawna jest ulubieńcem Southgate'a. Nareszcie jednak zaczyna spłacać zaufanie selekcjonera rozszerzaniem gry po bokach oraz szybkością. Często kwestionowany był również Jordan Henderson, który otwarcie krytykuje wizję budowania kadry zaproponowaną przed 47-letniego szkoleniowca. Kiedy trzeba jednak wesprzeć kolegę na boisku albo zrobić więcej niż wymagane zawsze możemy na niego liczyć. Około 40% bramek podczas rosyjskiego mundialu padło po stałych fragmentach gry. Jedynie nasza kadra strzeliła z nich aż 6 spośród 8 swoich bramek.

Komentarze (0)