Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Grzegorz Lato: To nie musi być koniec rozczarowań

- Przykre, że po raz kolejny na mundialu nie wychodzimy z grupy. W dodatku dostaliśmy pięć goli, a to jeszcze nie koniec - mówi Grzegorz Lato, który obawia się nawet meczu o honor z Japonią.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Grzegorz Lato Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Grzegorz Lato

Drużyna Adama Nawałki przegrała z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3). Te wyniki oznaczają, że na udział w 1/8 finału nie mamy już żadnych szans.

- Historia lubi się powtarzać. Ułożyło się to tak samo jak na mistrzostwach w 2002 i 2006 roku. To przykre, bo nie tylko odpadamy, ale też robimy to w naprawdę kiepskim stylu. Rywale wbili nam już pięć bramek, a to przecież nie koniec, bo nie wiadomo co będzie z Japonią - powiedział WP SportoweFakty Grzegorz Lato.

Gdzie tkwi przyczyna tak słabej dyspozycji Biało-Czerwonych? - Widać było, że niektórzy zawodnicy nie grają w klubach, albo są po urazach i nie wypracowali wysokiej formy. Nie będę wymieniać nazwisk, żal mi jednak Kamila Glika, bo on był filarem defensywy i oprócz pewnej gry, potrafił też wpływać na kolegów. Tego zabrakło, o czym świadczy pierwsza stracona bramka w meczu z Kolumbią. Nikt nie krył Yerry'ego Miny - dodał król strzelców MŚ 1974.

Jaka będzie przyszłość Adama Nawałki? Kontrakt selekcjonera obowiązuje tylko do końca mundialu i na razie nie wiadomo, czy w ogóle rozważane jest jego przedłużenie. - Rozlewa się fala krytyki, bo wszyscy w naszym kraju chcieliby być mistrzami świata. Pamiętam, że gdy ja byłem prezesem, to żądano nawet mojej dymisji, bo reprezentacja nie spisała się na miarę oczekiwań. Adam Nawałka jest dobrym trenerem, choć bez wątpienia gdzieś został popełniony błąd. Do tego nadmuchiwano balonik, że mamy niby łatwą grupę. Nie chcę teraz wyrokować jaka będzie przyszłość selekcjonera. Uważam, że takie decyzje trzeba podejmować na chłodno, a nie dzień po przegranym meczu. Nie ma natomiast żadnej wątpliwości, że drużyna zawiodła. Celem minimum było wyjście z grupy i już wiemy, że to się nie uda - zakończył Lato.

Za prezesury Laty (rządził PZPN w latach 2008-2012) doszło do kompromitacji na mistrzostwach Europy rozgrywanych w naszym kraju. Wtedy wydawało się, że nic gorszego nas już nie spotka. Czas pokazał, jak bardzo się pomyliliśmy, na co zwrócił uwagę felietonista WP SportoweFakty Dariusz Tuzimek.

- Gdy odpadliśmy po dwóch remisach i porażce z Euro 2012, byliśmy wściekli. Wszyscy. Franciszka Smudę chciano zlinczować, albo wywieźć na furze gnoju, jak Jagnę w "Chłopach". Wydawało się, że tamten turniej to była dla reprezentacji Polski katastrofa. To co powiedzieć o mundialu 2018? Przecież - nie sądziłem, że to kiedyś napiszę - za Smudy na Euro graliśmy lepiej niż teraz w Rosji - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców
Obawiasz się meczu z Japonią?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×