Mundial 2018. Odpowiedź reprezentacji Argentyny: Przestańcie pisać te bzdury

Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: rozczarowani piłkarze Argentyny
Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: rozczarowani piłkarze Argentyny

- Dziennikarz umiera, aby zdobyć materiał i tak ranią naszą drużynę narodową - mówi prezydent argentyńskiego związku piłkarskiego Claudio Tapia. Według działacza, problemy Albicelestes na mundialu są głównie efektem działalności tamtejszej prasy.

Porażka 0:3 przeciwko Chorwacji pozostawiła bolesny ślad na dumie argentyńskiego futbolu. W mediach od paru dni pojawiają się informacje, iż selekcjoner Jorge Sampaoli stracił kontrolę nad szatnią. W przeciągu ledwie tygodnia od rozpoczęcia turnieju szkoleniowiec z autorytetu stał się dla opinii publicznej obiektem drwin.

Nie rozumie tego wspomniany Claudio Tapia, który wini przy tym argentyńską prasę. - Przecież widzieliście jak trenujemy i zdajecie sobie sprawę z kłamstw, jakie wypisujecie. Media mają wielką siłę. To czwarta władza dlatego pokażcie, że jesteście prawdziwymi Argentyńczykami, piszcie prawdę i nie publikujcie kłamstw - opowiada działacz.

Tapia ma za złe mediom opowieści o rzekomo fatalnych relacjach między piłkarzami a samym trenerem. Na ten temat postanowił wypowiedzieć się nawet jeden z liderów tamtejszej kadry, Javier Mascherano. - Nasze relacje z Sampaolim są normalne. Jeśli czulibyśmy się źle przy nim, to wszystko przekazalibyśmy prasie. Możecie spać spokojnie - odpowiadał zawodnik na zarzuty prasowe wobec selekcjonera.

Głośnym echem odbiła się natomiast w kraju opinia Ricardo Giustiego, który zdobył z Argentyną mistrzostwo świata w 1986 roku. Zdaniem legendarnego zawodnika, kadrowicze mają znajdować się w aż tak wielkim kryzysie z trenerem, że skład na wtorkowy mecz przeciwko Nigerii (początek o godz. 20) ma wybrać… Lionel Messi. Mascherano oraz Tapia wyśmiali te słowa.

Nikt jednak nie ukrywa, iż pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki, lekko mówiąc, w Rosji nie zachwyca i również znajduje się na cenzurowanym argentyńskiej prasy. - To nasz kluczowy zawodnik, ale zrozumcie go. Najważniejsze, iż wciąż pozostaje on człowiekiem oraz posiada swoje własne frustracje. Leo naprawdę chce odwrócić wasze opinie na jego temat - tłumaczył na konferencji prasowej Mascherano.

Na stadionie w Sankt Petersburgu gdzie Albicelestes podejmą kadrę Nigerii wszystkie oczy będą zwrócone właśnie na Messiego oraz samego Sampaolego. Jak na razie obaj panowie zrobili sobie wspólne zdjęcie podczas 31. urodzin zawodnika, które miały miejsce w niedzielę. Argentyńska prasa kpi, iż dla selekcjonera oraz piłkarza był to większy wysiłek, niż cokolwiek co udało im się razem zrobić na rosyjskich boiskach.

Jeśli dwukrotni mistrzowie świata (1978, 1986) nie pokonają jedenastki Orłów, to po raz drugi w XXI wieku pożegnają się z mundialem na etapie fazy grupowej. Pierwszy taki przypadek w obecnym stuleciu miał miejsce 16 lat temu, podczas turnieju w Korei i Japonii. - Dlatego też musimy patrzeć na nas jako jeden wielki kolektyw. Wtedy możemy czerpać z nas radość. Pamiętajcie, jesteśmy składem 23 ludzi i jako pierwsi powinniśmy być rozliczani z wyników. Nie szkoleniowiec - zakończył swoją wypowiedź Mascherano.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców

Komentarze (2)
avatar
Thiago
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widze, że Argentyna szybko zapomniała, że gdyby nie Mesii to by ich w ogóle nie było na tych mistrzostwach. 
avatar
Judenrat45
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pisanie bzdur to w kraju kwitnącego jabłka standard. Widocznie tam też są bez karni