- Wiemy, że oczekiwania były większe w stosunku do tych imprez o których wspomnieliście [MŚ w 2002 i 2006 roku]. Wydaje mi się, że mieliśmy tu większy potencjał. Zawaliliśmy. Bierzemy to na klatę... Wiemy, że w Polsce jest olbrzymie niezadowolenie i krytyka. Dociera to do nas tu i tak... będzie. Zostaniemy wyśmiani. Ale rozwiązaniem na pewno nie jest chowanie się po kątach, czy strach przed powrotem do kraju - mówi Maciej Rybus w rozmowie z Piotrem Wołosikiem oraz Łukaszem Olkowiczem z "Przeglądu Sportowego".
Rybus mówi, że wśród kadrowiczów dominuje smutek, żal i złość. Piłkarz Lokomotiwu Moskwa przyznaje, że on i jego koledzy chcą wygrać z Japonią, ale w jego wypowiedzi nie widać dużej wiary w taki wynik. Mecz z Kolumbią podsumowuje słowem "bezradność". Rywale byli szybsi, lepiej zorganizowani, a przede wszystkim mieli dużo lepszą jakość czysto piłkarską.
Nie widzi problemów z doborem składu i twierdzi, że to nie zadecydowało. Pierwsze 15 minut w rywalizacji z Kolumbią było dobre w wykonaniu Biało-Czerwonych, ale później wszystko się posypało. - Przeciwnicy byli piłkarsko lepsi, dużo, dużo lepsi i nie ma co tu dorabiać filozofii. Grali na jeden, dwa kontakty. Szybko, wręcz błyskawicznie. My nie nadążaliśmy doskoczyć, odebrać piłkę - uzupełnił Rybus.
Mecz Polski z Japonią zostanie rozegrany w czwartek. Początek o godz. 16.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców