Honor mogła obronić tylko Argentyna. Albiceletes w marnym stylu dotarli do 1/8 finału, zagrali wprawdzie najlepszy mecz w turnieju, ale na kapitalnych Francuzów było to za mało. Po szalonym spotkaniu przegrali 3:4, Lionel Messi nie dorzuci kolejnego krążka do srebra sprzed czterech lat.
Tak czy inaczej, to klęska zespołu Jorge Sampaoliego, jednak nieporównywalna do blamażu w wykonaniu pozostałych medalistów.
Niemcy, mistrzowie świata, skompromitowali się z Koreańczykami. Podłamani swoją nieporadnością w ataku dali sobie strzelić dwie bramki w doliczonym czasie gry i po raz pierwszy w historii pojechali do domu po fazie grupowej! Za Odrą trwa właśnie dyskusja na temat przyszłości Joachima Loewa, kilku piłkarzy rozważa dalszą reprezentacyjną przyszłość. Pokolenie MŚ 2014 powoli szykuje się do zejścia ze sceny.
Finaliści poprzedniego mundialu przynajmniej pojechali do Rosji. Holendrzy, zdobywcy brązowego krążka, wpadli nie w dołek, a w lej po bombie. Gwiazdy postarzały się, młodzież już nie taka błyskotliwa jak kiedyś i Oranje zawalili eliminacje. W grupie wyprzedzili ich Francuzi i Szwedzi.
Taki krach przydarzył się medalistom po raz pierwszy od 1982 roku. Wtedy mistrzowie z Argentyny zatrzymali się w II rundzie, podobnie jak brązowi medaliści z Brazylii. Latynosów wyeliminowali późniejsi triumfatorzy, Włosi, w składzie z niesamowitym Paolo Rossim. A Holendrzy, tak jak teraz, oglądali turniej w domu.
W grze pozostaje jeszcze czwarty zespół poprzednich MŚ. Brazylijczycy chcą zrehabilitować się za słynne lanie 1:7 w półfinale z Niemcami. Na razie zatrzymali się na 1/8 finału i czekają na starcie z Meksykanami.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Sylwia Dekiert: Myślę, że Nawałka nie pozostanie na stanowisku. Nie dlatego, że był złym trenerem