Zakończyła się 1/8 finału mistrzostw świata. W walce o puchar pozostała czołowa "8" reprezentacji, które w piątek oraz sobotę rozegrają ćwierćfinały. Na początek reprezentacja Francji zmierzy się z reprezentacją Niemiec. Obie męczyły się potwornie w poprzedniej fazie z Afrykanami: Nigerią i Algierią. "Les Bleus" wyszarpali zwycięstwo w końcówce, a "Die Nationalelf" musiała rozegrać dogrywkę.
- Owszem, słowo "męczarnie" pasuje w tej sytuacji. Mimo tego, Niemcy zaimponowali mi dużą determinacją. Wiedząc jakim potencjałem dysponuje Algieria, byli konsekwentni i wygrali prawdopodobnie kluczowy mecz w turnieju. Problem może stanowić rozszyfrowanie przeciwnika, ponieważ Francuzi grają w każdym spotkaniu inaczej, poza tym będą szczególnie zdeterminowani, jak to bywa w piłkarskich starciach z Niemcami - wskazał trener Tomasz Kafarski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Tego samego dnia poważny test dla Brazylii, która już poprzednio zdała ledwie na oceną poprawną. "Canarinhos" wyeliminowali Chile dopiero po konkursie rzutów karnych. Takich potknięć unika natomiast ich najbliższy rywal Kolumbia z genialnym Jamesem Rodriguezem.
- Kolumbia nie stała się jeszcze faworytem meczu z Brazylią. Szanse są naprawdę wyrównane. Jeżeli Kolumbia zagra z taką samą determinacją, w takim samym tempie i z taką samą jakością jak dotychczas - Brazylia znajdzie się w opałach, by rozstrzygnąć ten ćwierćfinał na swoją korzyść. James Rodriguez jest dla mnie objawieniem. Ligę francuską oglądam stosunkowo najrzadziej z topowych europejskich, więc dopiero teraz poznałem tego pomocnika w detalach - przyznał opiekun Floty Świnoujście.
Najwyraźniejszym faworytem w parze ćwierćfinałowej wydaje się reprezentacja Holandii, która zagra z podmęczoną dogrywką Kostaryką. - Być może Holandia jest faworytem na papierze. Europejski futbol oparty na Arjenie Robbenie i Robinie van Persiem w połączeniu ze zmęczeniem przeciwnika daje im pewną przewagę. Wierzę jednak, że Kostaryka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Już po obejrzeniu pierwszego meczu typowałem ich na czarnego konia mundialu. Mam nadzieję, że zregenerują się na tyle, że będą w stanie stawić czoła Holandii. Nie są z pewnością na straconej pozycji - przewiduje były szkoleniowiec Lechii Gdańsk.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Ostatniego półfinalistę wyłoni konfrontacja Argentyny z Belgią. - Ten mundial nie ma faworyta. Argentyna niczym nie zaimponowała mi w grupie, natomiast Belgowie są na fali wznoszącej, rozkręcają się i pokazują potencjał ukryty w tych fajnych piłkarzach. Nie stanowią oni jeszcze tak sprawnie działającego mechanizmu jak Holandia czy Niemcy, ale potencjał mają olbrzymi. Nawet na miarę mistrza świata - zapowiada Kafarski.