Po pierwszym przejeździe zasnęła w namiocie, a potem sięgnęła po złoto

Instagram / mikaelashiffrin / Mikaela Shiffrin
Instagram / mikaelashiffrin / Mikaela Shiffrin

Motto "Zawsze bądź szybsza niż chłopcy" widnieje na sportowym sprzęcie alpejki. I Mikaela Shiffrin z powodzeniem je realizuje.

W tym artykule dowiesz się o:

Mikaela Shiffrin ma w dorobku wór medali olimpijskich i mistrzostw globu, rekordową liczbę zwycięstw w Pucharze Świata i kilka Kryształowych Kul.

Gdy wiele narciarek alpejskich tuż przed startem włącza muzykę, by nakręcić się na przejazd, ona potrafi siedzieć z nosem w łamigłówkach polegających na wyszukiwaniu słów ukrytych na tablicy liter. Jest królową slalomu. Wypracowała styl, który inne zawodniczki starają się naśladować. Do tanecznej płynności ruchów Amerykanka potrafi dorzucić agresję rodem ze zjazdów i supergiganta. Często podpatruje przejazdy mężczyzn, którzy slalom pokonują z większym impetem niż kobiety.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

Narciarstwo we krwi

Mikaela Pauline Shiffrin urodziła się 13 marca 1995 roku w znanym ośrodku narciarskim Vail w stanie Kolorado. Stok stał się dla niej drugim placem zabaw, jednak nic nie bierze się z przypadku. Jej rodzice, Eileen i Jeff, także szusowali. Mama była całkiem niezłą zawodniczką, a tata w podczas studiów rywalizował w barwach Dartmouth College.

Kiedy Mikaela miała osiem lat, familia przeniosła się do New Hampshire. Jeff, z zawodu anestezjolog, podjął wtedy pracę w Dartmouth-Hitchcock Medical Center. Potem jednak znalazł zatrudnienie w Denver, więc wszyscy wrócili do Kolorado. No, prawie wszyscy, bo starszy o trzy lata brat przyszłej legendy, Taylor, pozostał w Vermont, żeby dokończyć naukę w Burke Mountain Academy.

Idolami Shiffrin byli Janica Kostelić i Bode Miller. To właśnie obserwowanie zacięcia Chorwatki i brawury rodaka kształtowało styl dziewczyny. Od początku było widać, że Mikaela ma talent do narciarstwa alpejskiego - łączyła techniczną precyzję z niesamowitym refleksem i odwagą. W 2010 roku jako 14-latka wygrała slalom i gigant podczas prestiżowych zawodów Trofeo Topolino we Włoszech.

Początki w Pucharze Świata

Z mistrzostw świata juniorów w Crans-Montanie Shiffrin przywiozła brąz w slalomie, po czym 11 marca 2011 roku zadebiutowała w Pucharze Świata podczas zawodów w Szpindlerowym Młynie. Ledwo skończyła 16 lat, a w kwietniu w Winter Park jako najmłodsza zawodniczka w historii wygrała slalom na mistrzostwach USA.

Prawdziwy przełom nastąpił jednak 29 grudnia 2011 roku podczas slalomu w Lienz. W Austrii po raz pierwszy wskoczyła na podium Pucharu Świata. Startowała z numerem 40, na stoku zgubiła ochraniacz na piszczel, a i tak wykręciła dwunasty czas pierwszego przejazdu. Drugi przejazd był w jej wykonaniu jeszcze szybszy i ostatecznie zakończyła zawody na trzecim miejscu.

Na jej pierwszy triumf nie trzeba było długo czekać - 20 grudnia A.D. 2012 zwyciężyła w nocnym slalomie w Are, mając zaledwie 17 lat. Potem dołożyła zwycięstwa w Zagrzebiu, Flachau i Lenzerheide, by na koniec sezonu 2012/2013 zgarnąć Małą Kryształową Kulę za klasyfikację slalomową. W Schladming została też mistrzynią świata w swojej koronnej konkurencji.

Złoto w Soczi i pierwsza Kryształowa Kula

Rok 2014 to epicki pokaz w wykonaniu młodej Amerykanki. 21 lutego w Soczi wygrała slalom, stając się najmłodszą złotą medalistką olimpijską w tej konkurencji. Obroniła też Małą Kryształową Kulę.

W kolejnej kampanii Shiffrin znów pokazała klasę. Wygrała w Solden pierwszy w karierze gigant, w Beaver Creek ponownie została slalomową mistrzynią świata, a na koniec sezonu wstawiła do gabloty kolejną Małą Kryształową Kulę.

Sezon 2015/2016 zaczął się dla Mikaeli spektakularnie - w Aspen wygrała slalom z przewagą ponad trzech sekund nad drugą zawodniczką, co stanowiło rekord w historii kobiecego Pucharu Świata. Jednak w Are podczas rozgrzewki do giganta doznała kontuzji kolana i musiała pauzować dwa miesiące. Gdy wróciła w lutym, od razu wygrała slalom w Crans-Montanie. Ba, z pięciu slalomów, w których ostatecznie wystartowała, "opędzlowała" wszystkie.

Z roku na rok Shiffrin rozwijała się nie tylko w slalomie, ale i w gigancie czy supergigancie. Dzięki temu w sezonie 2016/2017 zgarnęła swoją pierwszą w karierze Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świta, pokonując takie nazwiska, jak Ilka Stuhec czy Sofia Goggia. Dołożyła też czwartą Małą Kryształową Kulę za slalom, a na mistrzostwach świata w St. Moritz zdobyła w tej konkurencji złoty medal oraz srebro w gigancie, znów demonstrując wszechstronność.

Totalna dominacja i rodzinna tragedia

Na Igrzyskach Olimpijskich 2018 w Pjongczangu Amerykanka wywalczyła złoto w gigancie i srebro w kombinacji. Co ciekawe, swój ukochany slalom skończyła dopiero na czwartym miejscu. Szok, sensacja, ale i sygnał, że nawet "niepokonana" Mikaela Shiffrin miewa gorsze chwile. Jednak nikt nie mógł jej zatrzymać w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - z dwunastoma triumfami po raz drugi z rzędu zdobyła Kryształową Kulę, dokładając piąty triumf w klasyfikacji slalomowej.

Sezon 2018/2019 to w wykonaniu reprezentantki USA prawdziwa "petarda". 2 grudnia zwyciężyła w supergigancie w Lake Louise, stając się jedyną alpejką w historii, która zdołała wygrać wszystkie konkurencje alpejskie - slalom, gigant, supergigant, zjazd, kombinację i slalom równoległy. W lutowych mistrzostwach świata w Are sięgnęła po złoto w supergigancie i slalomie oraz brąz w gigancie. W całej kampanii uzbierała rekordowe 17 wygranych w Pucharze Świata, zgarniając trzecią z rzędu Kryształową Kulę, a do tego Małe Kryształowe Kule za slalom (po raz szósty w karierze), gigant i supergigant.

W sezonie 2019/2020 wszystko układało się dobrze, ale do czasu. 2 lutego 2020 doszło do tragedii - jej ojciec zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku w domu. W takich okolicznościach zawodniczka zrobiła sobie przerwę od sportu. Wróciła na finały PŚ w Are, ale te ostatecznie odwołano z powodu pandemii COVID-19. Kryształową Kulę przejęła Włoszka Federica Brignone, przerywając trzyletnie panowanie Amerykanki.

Raz na wozie, raz pod wozem

W sezonie 2020/2021 reprezentantka USA opuściła inaugurację w Solden z powodu problemów z plecami, ale po powrocie na stok znów była w ścisłej czołówce. Na mistrzostwach świata w Cortinie d'Ampezzo pokazała jednak klasę - złoto w kombinacji, srebro w gigancie i brąz w slalomie oraz supergigancie. Było to potwierdzenie, że nawet w trudnych okolicznościach potrafi się znakomicie przygotować.

Choć Igrzyska Olimpijskie 2022 w Pekinie przyniosły wielkie rozczarowanie i brak medalu, to sezon 2022/2023 okazał się kolejnym przełomem. Amerykanka pobiła legendarny rekord 86 zwycięstw Ingemara Stenmarka, zdobywając 11 marca w Are 87. wygraną w Pucharze Świata i przekraczając barierę, którą wielu uważało za niemożliwą do złamania. Przy okazji wypełniła gablotę kolejnymi Kryształowymi Kulami - za slalom, gigant i oczywiście za klasyfikację generalną.

Kontuzje i wielki powrót

Życie sportowca to nie tylko zwycięstwa i porażki. W styczniu 2024 roku w Cortinie d'Ampezzo Mikaela zaliczyła wypadek, w którym uszkodziła więzadła w lewej nodze. Po sześciu tygodniach przerwy wróciła na stok, lecz w listopadzie pech jej znów nie oszczędził. W Killington zanotowała upadek w gigancie i odniosła bolesną ranę kłutą brzucha, po tym jak wpadła w bramkę i siatki zabezpieczające.

Wróciła na stok w styczniu, a podczas MŚ 2025 w Saalbach-Hinterglemm razem z Breezy Johnson sięgnęła po złoto w nowej konkurencji - kombinacji drużynowej. Z kolei 23 lutego podczas slalomu w Sestriere znów przeszła do historii, wygrywając swoje setne zawody Pucharu Świata.

Mikaela Shiffrin prywatnie

W 2021 roku Mikaela zaczęła spotykać się z norweskim alpejczykiem Aleksandrem Aamodtem Kilde, z którym aktualnie jest zaręczona.

Amerykanka ma w sobie mnóstwo dyscypliny - kładzie się spać nie później niż o 21:00, ale to nie wszystko. Jest znana z miłości do drzemek. Twierdzi, że rzadko kiedy pomija swoją popołudniową sje­stę. Krąży plotka, że na igrzyskach w Soczi, zanim zdobyła złoto w slalomie, po prostu zasnęła na podłodze w namiocie, kładąc się na kurtkach przeciwdeszczowych między jednym a drugim przejazdem.

Choć na stoku mknie jak błyskawica, w wolnej chwili potrafi zasiąść do pianina i grać utwory Ludovico Einaudiego. Jest też miłośniczką gitary, a wśród jej ulubionych wykonawców można znaleźć Ellie Goulding, Taylor Swift czy Daft Punk. Ponoć zdarza się jej pośpiewać w towarzystwie, choć, jak sama żartuje, jeszcze nie myśli o karierze w show-biznesie.

Ziemowit Ochapski, legendysportu.pl

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści