Były amerykański narciarz Bode Miller opłakuje tragiczną śmierć swojej 18-miesięcznej córeczki, Emeline. Dziecko utopiło się w przydomowym basenie, kiedy sportowiec i jego żona - razem z córką - przebywali u sąsiadów. Do tragedii doszło w sobotę (9 czerwca) w godzinach popołudniowych.
Magazyn "People" opublikował zapis rozmowy pomiędzy kobietą (prawdopodobnie chodzi o żonę Millera, Morgan Back) i operatorem telefonu alarmowego 911. - Potrzebuję karetki, dziecko wpadło do basenu - słychać na początku nagrania. "Czy dziecko oddycha?" - pada pytanie. - Nie! - brzmi odpowiedź.
Potem słychać już tylko dramatyczne głosy kobiety i mężczyzny (Millera) w trakcie udzielania pierwszej pomocy: "Dawaj, dziecko. No dalej, córeczko! Wracaj kochanie, chodź do nas! Masz to...".
Authorities Release Devastating 911 Call of Bode Miller's Daughter Drowning: 'Come On Baby Girl!' https://t.co/QPBkCKA7QM
— People (@people) 13 czerwca 2018
Nagranie kończy się z chwilą przybycia na miejsce służb medycznych. Z zapisu wynika, że rodzice Emeline przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Akcję kontynuowali potem ratownicy medyczni, ale niestety bezskutecznie. Po przybyciu do szpitala okazało się bowiem, że dziewczynka nie żyje.
- Jesteśmy zdruzgotani. Zmarła nasza córka Emmy. Nigdy przez myśl nam nie przeszło, że mogłoby nas spotkać tak bolesne doświadczenie. Jej miłość, blask i dusza nigdy nie zostaną przez nas zapomniane. Nasza mała dziewczynka kochała życie i cieszyła się nim w pełni. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym bolesnym momencie - napisał Miller po stracie dziecka w mediach społecznościowych.
Emeline była najmłodszym potomkiem małżeństwa Millerów. Para wychowuje 3-letniego Nasha Skana oraz dwójkę z poprzedniego związku legendy sportu - 5-letniego Samuela i 10-letnią Neesyn. Niedawno okazało się, że żona 40-letniego Millera jest w kolejnej ciąży (poród planowany jest w październiku).