Za nami pierwsze w tym roku zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Zawodnicy rywalizowali w austriackim Soelden w zawodach slalomu giganta. Rozczarował ten, który był najlepszy w poprzednim sezonie. Aleksander Aamodt Kilde nie ukończył pierwszego zjazdu.
Na tym jednak nie skończyły się złe wieści. Norweskie media zdradzają, że 28-latek po powrocie do Norwegii wykonał test na obecność koronawirusa. Wynik badania był pozytywny.
- Mam łagodne objawy i ogólnie mój stan zdrowia jest dobry. Jestem optymistą, jeśli chodzi o szybkie wyzdrowienie i przestrzegam wszelkich zasad kwarantanny - mówi Kilde (za vg.no).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie
Możliwe, że zwycięzca ostatniego Pucharu Świata zakaził się w trakcie zawodów. Norweska federacja już przebadała wszystkich członków kadry narciarzy alpejskich. W tej chwili nie ma innych potwierdzonych przypadków.
Kilde może spokojnie wracać do zdrowia, bo kolejne zawody PŚ odbędą się dopiero 14 listopada w austriackim Lech. Jest duża szansa, że do tego czasu wygra z koronawirusem.
Koronawirus. Ronaldinho z pozytywnym wynikiem testu >>
Koronawirus. Znamy wyniki sobotnich badań Igi Świątek i jej sztabu >>