Zaczęło się fenomenalnie. A potem?! Ogromny pech Maryny Gąsięnicy-Daniel
Miłe złego początki. Pierwszy przejazd slalomu giganta w Soelden Maryna Gąsienica-Daniel rozpoczęła znakomicie. Przypominała najlepszą wersję siebie z poprzedniego sezonu. Nagle popełniła jednak błąd i marzenia runęły jak domek z kart.
Choroba przytrafiła się jej w najgorszym momencie, tuż przed samą premierą sezonu. Przez kilka dni nie trenowała. W tym samym czasie jej konkurentki szlifowały swoją formę w Soelden, w miejscu, gdzie w sobotę zawodniczki powalczyły o pierwsze pucharowe punkty.
Na samym początku giganta śladu po chorobie nie było widać. Polka rozpoczęła z dużym animuszem. Jechała dynamicznie i agresywnie. Na górze straciła zaledwie 0,10 sekundy do prowadzącej Szwajcarki Lary Gut. Apetyty rosły nam z każdą kolejną sekundą i nagle runęły jednak jak domek z kart.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internetPo raz kolejny zatem start w Soelden okazał się pechowy dla Gąsienicy-Daniel. Polka, tak jak w sobotę, już kilka razy wcześniej nie ukończyła tego giganta. Nie ma jednak co załamywać rąk. W pierwszej części trasy Polka pojechała świetnie i pokazała, że nie straciła animuszu z poprzedniego sezonu. Czekamy zatem na kolejne jej starty w PŚ, następny pod koniec listopada (27-28) w amerykańskim Killington.
Po 1. przejeździe w Soelden prowadzi Szwajcarka Lara Gut, która minimalnie wyprzedza Amerykankę Mikaela Shiffrin.