Już pierwszego dnia Polacy spotkają się z najgroźniejszym rywalem - Szwecją. - Lepiej byłoby zacząć z Argentyną, ale nie ma co narzekać. Przecież już wygrywając dwa pierwsze mecze, będziemy na olimpiadzie - mówi Lijewski.
- To wielka drużyna - komplementuje Szwedów. - Ale dla nas jest to po prostu jeden z trzech przeciwników, których musimy pokonać. Mają bardzo dobrą obronę, zacieśniają środek i będzie nam bardzo trudno grać z obrotowym, świetni są ich bramkarze. Ale my także posiadamy atuty, które wykorzystamy - zapewnia.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.