Logicznym jest to, że reprezentacje chętnie wykorzystują ten przepis i oferują miejsce w kadrze doświadczonym piłkarzom ze swojego kraju. W tym roku niespodzianką jest jednak to, że chęć wyjazdu do Pekinu zgłosili liderzy seniorskich reprezentacji. W tej grupie dominują piłkarze z Ameryki Południowej, którzy w czerwcu mogli jedynie przyglądać się rozgrywanych na boiskach Austrii i Szwajcarii Mistrzostwom Europy.
Najciekawiej zapowiadającą się kadrę ma reprezentacja Brazylii. - Chcę zagrać na igrzyskach za wszelką cenę i nikt mnie nie powstrzyma - odgrażał się, były już piłkarz Barcelony, Ronaldinho. Z początku wydawało się, że jedynie na słowach przygoda zawodnika z Pekinem się zakończy, bowiem Duma Katalonii nie chciała puścić swojego piłkarza na turniej. Brazylijczyk opuścił jednak hiszpańską drużynę i podpisał kontrakt z włoskim AC Milan, który nie stawiał żadnych przeszkód. Wydaje się jednak, że tym działaniem klub chce się przypodobać swojej nowej gwieździe, ponieważ do Chin nie może jechać inny piłkarz Canarinhos Kaka. Oprócz Ronaldinha w kadrze Carlosa Dungi chce zagrać Robinho. Jego dotychczasowy pracodawca, Real Madryt pozwolił piłkarzowi na wyjazd, jednak na dniach może on stać się zawodnikiem Chelsea Londyn. A Roman Abramowicz raczej nie puści gracza, za którego zapłaci 60 milionów euro. Selekcjoner Brazylii może być jednak spokojny. W końcu ma w kadrze jeszcze takich piłkarzy jak Diego z Werderu Brema, Anderson z Manchesteru United czy Marcelo z Realu Madryt.
Na braki w kadrze nie narzeka również trener Argentyńczyków Sergio Batista. Do Pekinu pojedzie z Leo Messim i Juanem Ramonem Riquelme. - Miałem do wyboru Ligę Mistrzów albo igrzyska. Wybrałem olimpiadę, bo kolejny raz na tej imprezie już nie zagram. Barca musi uszanować moją decyzję - nie ukrywała młoda gwiazda. Messi zapowiada, że jego celem jest obrona złotego medalu zdobytego cztery lata temu przez Argentynę w Atenach. Oprócz zawodnika Katalończyków w kadrze znaleźli się między innymi Sergio Aguero z Atletico Madryt, Nicolas Burdisso z Interu Mediolan, Ever Banega z Valencii oraz piłkarz angielskiego Liverpoolu Javier Mascherano.
Piłkarzom z Ameryki Południowej próbuje dorównać dość niespodziewanie Kamerun. Trener Nieposkromionych Lwów Otto Pfister zapewnia, że Samuel Eto’o zostanie gwiazdą turnieju. W Pekinie piłkarza Barcy wspierać będą między innymi Geremi z Newcastle United, Alexandr Song z Arsenalu Londyn oraz Rigobert Song z Galatasaray Stambuł.
Przy takich składach reprezentacji Argentyny, Brazylii czy Kamerunu blado wypadają drużyny z Europy, które nie mogły sobie pozwolić na angaż takich piłkarzy z powodu rozgrywanych nie dawno Mistrzostw Europy. Nie można jednak powiedzieć, że zabraknie ciekawych zawodników. W kadrze Włoch zagra Robert Acquafresca, o którym nie tak dawno głośno było w Polsce. Wówczas napastnik Cagliari rozważał opcję gry dla reprezentacji Polski, ponieważ jego matka jest Polką. Zdecydował się na grę dla reprezentacji Italii. Co ciekawe prawie cała drużyna z Półwyspu Apenińskiego złożona jest z piłkarzy mających mniej niż 23 lata. Wyjątkiem jest 30-letni napastnik Lazio Rzym Tomasso Rochi. Do Pekinu chciał jechać Filippo Inzaghi, nie przekonał on jednak do siebie trenera Pierluigiego Casiraghiego.
W Chinach nie zobaczymy również innego doświadczonego napastnika, Patricka Kluiverta. Holandię reprezentować będą między innymi Roy Makaay z Feyenoordu Rotterdam oraz Ryan Babel z Liverpoolu. Drugi z nich zlekceważył ostrzeżenia szkoleniowca drużyny z Anfield Road. - Wyjazd na igrzyska może pogrążyć jego szansę na regularną grę w Liverpoolu - zapowiadał Rafael Benitez. Wypowiedź szkoleniowca czołowej drużyny z Wysp Brytyjskich udowadnia z jaką niechęcią do turnieju olimpijskiego podchodzą kluby ze Starego Kontynentu. Jednak dzięki upartości samych piłkarzy mamy szansę zobaczyć na boiskach w Pekinie niezwykle ciekawy turniej.