Grupa A:
Holandia - Włochy 0:3 (27:29, 18:25, 10:25)
Włochy: Coscione, Cisolla, Mastrangelo, Zlatanov, Bovolenta, Cernic, Mani (libero) oraz Savani, Simeonov
Holandia: Freriks, , van Dijk, Trommel, Koistra, Bontje, Horstink, Klok (libero) oraz van Gendt, van Harskamp, Goertzen, Wel
Oba zespoły rozpoczęły pojedynek spokojnie. Starały się nie popełniać błędów własnych. Długo toczyła się walka punkt za punkt. Jednak Włochom przydarzyło się kilka złych zagrań. Po kontrze van Dijka oraz autowych zbiciach Cisolli oraz Cernica "pomarańczowi" objęli prowadzenie 11:6. Holendrzy w pojedynku rozpoczynającym zmagania w Izmirze prezentowali bardzo solidną siatkówkę. Zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego po rozegraniu kilku akcji opanowali nerwy i zabrali się za odrabianie strat. Grający na pozycji atakującego Cisolla skutecznie atakował ze skrzydła, a na środku zaporę nie do przebycia stanowił Mastrangelo i na tablicy świecił się wynik 13:15. Podopieczni Petera Blanga doprowadzili jeszcze do zaciętej końcówki 26:26, ale seta na swoją korzyść rozstrzygnęli Włosi po bloku na Horstinku.
Ekipa znad Morza Północnego nie załamała się porażką w pierwszej odsłonie tego pojedynku. Dzięki efektywnemu zbiciu z lewego skrzydła mierzącego 212 centymetrów van Dijka jego koledzy zeszli na przerwę techniczną prowadząc 8:7. Jednak w dalszej części seta kontrolę nad jego przebiegiem objęli Włosi. Bardzo dobrze spisywał się środkowy Bovolenta i efektywnymi atakami wyprowadził swój zespół na prowadzenie 14:16. Po przewie siatkarze ze słonecznej Italii zdobyli dwa oczka z rzędu. Holendrzy mieli problem z wyprowadzeniem ataku, a kontry wykorzystywał Zlatanov i trzykrotni mistrzowie świata pewnie zwyciężyli w drugim secie.
Zawodnicy Andrea Anastasiego w tym spotkaniu nie zamierzali grać dłużej niż wymaga tego wymaga regulamin . Mimo, że ekipa z Półwyspu Apenińskiego skutecznie kończyła swoje akcje, a w obronnie brylował Mania 12:6, 16:8. W końcówce seta Włosi nie zamierzali odpuszczać i wzmocnili zagrywkę. Holendrzy już zupełnie odpuścili tego seta i czekali tylko na koniec tej egzekucji 22:9, 24:9. Punkt dziesiąty zdobyli dzięki temu, że Mastrangelo zaserwował w siatkę i Włosi wygrali mecz.
Hiszpania - Polska 3:2(19:25, 25:22, 26:28, 25:21, 15:11)
Polacy po dramatycznym meczu przegrali z mistrzami Europy. Siatkarze Raula Lozano zmarnowali szansę na zwycięstwo w stosunku 3:1. Nasi reprezentanci w czwartym secie prowadzili różnicą trzech punktów 18:15, lecz tego nie wykorzystali.
Grupa B:
Turcja - Finlandia 2:3 (34:32, 18:25, 25:22, 22:25, 12:15)
Finlandia: Shumov , Sammelvuo, Heikkinen, Esko, Mi. Oivanen, Kunnari, Kangasniemi (libero) oraz Ojansivu, Siltala
Turcja: Kiyak, Tanik, Goc, Ulusoy, Oner, Ayvazoglu, Sahin (libero) oraz Gokhan, Kandemir, Cair, Keskin, Kurtar
Na parkiecie od samego początku pojawili się dobrze znani polskim kibicom Janne Heikkinen i Sinan Tanik. Mecz nieco nerwowo rozpoczęli Turcy. Zagrywali i atakowali w aut 1:3, lecz po kilku akcjach wspomagani dopingiem niewielkiej grupki kibiców gospodarze zabrali się za odrabianie strat (4:5). Dzięki autowemu atakowi Kunariego na tablicy wyników widniał już remis 5:5. Jednak to Suomi na przerwę techniczną zeszli z punktowym prowadzeniem. Pierwsze w tym meczu prowadzenie miejscowi objęli po bloku na Heikkinenie. Po przewie technicznej 14:16, źle piłkę wystawił Esko i na tablicy po raz kolejny był rezultat remisowy. Sprawy w swoje ręce wziął Mikko Oivanen, który dzięki swoim dobrym atakom ze skrzydła wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie 19:21. Turcy nie załamywali rąk kilka chwil później Oner zablokował atakującego z lewego skrzydła Kunnariego i wykorzystał kontrę (23:23). Finowie nie wykorzystali piłki setowej przy stanie 26:27 - skutecznym blokiem popisał się Ulusoy. Gospodarze imponowali asekuracją własnego ataku. Seta zakończył efektownym zbiciem z prawego skrzydła Guc.
Drugą odsłonę tego spotkania wyraźnie lepiej rozpoczęli podrażnieni przegraną Finowie. Nie do zatrzymania był Oivanen. Gospodarze nie wyprowadzali już tak skutecznych ataków jak wcześniej 9:15. Środkowi fińscy Shumov i Heikkinen zaczęli dobrze czytać grę przeciwników. Przy stanie 13:21 stało się oczywiste, że czwarta drużyna Europy z 2007 roku tego seta nie przegra. Po zepsutej zagrywce Keskina sędzia zakończył tę partię.
Na przerwę siatkarze zeszli po efektownym bloku Shumova na atakującym z drugiej piłki Kiyaku 7:8. Finowie grali bardzo nierówno bardzo dobre akcje przeplatali słabszymi. Kiyak w drugiej części seta bardzo często piłkę kierował do Volkana Guca, a ten nie zawodził. W końcówce Turcy prowadzili 21:19 i zdołali dowieźć to prowadzenie do końca.
W siatkówce zmienia się wszystko jak w kalejdoskopie, co pokazał set czwarty. W tej partii podopieczni Mauro Berruto objęli kilku punktowe prowadzenie. Miejscowi jeszcze doprowadzili do stanu 22:23, ale to było wszystko na co było stać ich w tym secie.
Tie-breaka fantastycznie rozpoczęli gospodarze. Po autowym uderzeniu Kunnariego i bloku na Oivanenie objęli prowadzenie czteropunktowe 5:1. Lecz Suomi nie zamierzali się poddawać po bloku Heikkinena na uderzającym ze środka Onerze, Finowie zmniejszyli dystans 5:3. Po zmianie stron Finowie dalej dobrze radzili sobie w bloku, bo Heikkinen zatrzymał Tanika 8:7, 10:9 kontuzja. Trener gospodarzy robił co mógł, aby przerwać dobrą passę rywali. Do remisu po 11 doprowadził dobrze znany polskim kibicom Janne Heikkinen po skutecznym bloku. Turcy już nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych przeciwników i mogą mieć żal, że nie roztrwonili wysoką przewagę z początku seta. Mecz zakończył błąd w przyjęciu miejscowych i to Finowie mogli się cieszyć z pierwszego zwycięstwa, które przybliża ich do wyjścia z grupy.