Olimpijskie złoto zdobyła słynna drużyna Huberta Jerzego Wagnera w 1976 roku pokonując w finale niezwyciężony wówczas Związek Radziecki. Cztery lata później polski zespół zajął najgorsze dla sportowca miejsce. Biało – czerwoni zostali sklasyfikowani na czwartej pozycji.
Cztery lata temu, na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach, reprezentacja Polski zajęła piąte miejsce, przegrywając w ćwierćfinale z późniejszymi mistrzami olimpijskimi, Brazylijczykami 0:3 (22:25, 25:27, 18:25).
Polski zespół szansę na awans do Pekinu miała już podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy, gdyż finaliści tych zawodów zapewniali sobie udział w Pucharze Świata, który promował trzy pierwsze ekipy. Niestety, podopieczni Raula Lozano w drugiej rundzie ulegli kolejno Finom, Bułgarom i Włochom. Zostali sklasyfikowani dopiero na jedenastej pozycji i na Puchar Świata do Tokio pojechały zespoły Hiszpanii i Rosji.
Kolejną okazją był europejski turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich rozegramy w styczniu tego roku w tureckim Izmirze. Okazał się on kompromitacją w wykonaniu reprezentacji Polski. Biało-czerwoni przegrali 2:3 z Hiszpanią, wygrali 3:0 z Włochami i co przesądziło o dalszym losie naszej reprezentacji, przegrali z Holandią 2:3. W turnieju Polacy nie wyszli nawet z grupy i bilet do Pekinu bardzo się oddalił.
Ostatnia szansą był turniej interkontynentalny. Polacy trafili do grupy, która swoje mecze będzie rozgrywała w portugalskim Espinho. Oprócz Polaków i Portugalczyków zagrały drużyny narodowe Indonezji i Portoryko. Wszyscy trzej rywale biało-czerwonych nie są potęgami światowej siatkówki, ale po słabym występie w kwalifikacjach do mistrzostw Europy (Polacy zajęli drugie miejsce i we wrześniu zagrają w barażach), polscy kibice nie byli pewni zwycięstwa. Na szczęście podopieczni Raula Lozano we wszystkich meczach zagrali bardzo zmotywowani i wygrali trzy spotkania bez straty seta. Polacy awansowali na Igrzyska Olimpijski niemal rzutem na taśmę, na niecałe dwa i pół miesiąca przed pierwszym meczem w Pekinie.
W okresie pomiędzy turniejem w Espinho a Olimpiadą w Pekinie reprezentacja Polski zagrała w Lidze Światowej. Naszym zawodnikom trafiła się niezwykle łatwa grupa (z Chinami, Japonią i Egiptem) i pomimo gry w większości spotkań drugim składem Polacy awansowali do turnieju finałowego w Rio de Janeiro. Tam, poziom rywali był zdecydowanie wyższy. Biało-czerwoni przegrali w grupie z późniejszym finalistą Serbią (0:3) i zwycięzcą Stanami Zjednoczonymi (2:3).
Szanse Polaków
Pomimo ostatnich niepowodzeń podopieczni Raula Lozano nadal są wymieniani w gronie faworytów do zwycięstwa. Nasi zawodnicy zagrają w grupie B z reprezentacjami Niemiec, Egiptu, Serbii, Rosji i Brazylii. Niewątpliwie faworytami grupy są trzy ostatnie ekipy, ale do ćwierćfinałów awans uzyskują cztery drużyny. Dlatego, aby znaleźć się w czwórce najlepszych reprezentacji grupy B, teoretycznie wystarczy wygrać z dużo słabszymi Niemcami i outsiderami Egipcjanami. Po wyjściu z grupy z pewnością trafimy na kogoś z trójki: USA, Bułgaria, Włochy, a z tymi zespołami w przeciągu ostatnich miesięcy byliśmy górą (za wyjątkiem meczu z Amerykanami w Lidze Światowej, 2:3). Wygrana w ćwierćfinale gwarantuje pierwszą czwórkę turnieju, a to o jedną rundę lepiej, aniżeli w Atenach. W walce o medale wszystko jest możliwe, dlatego z pewnością będzie ciekawie.
Od kilku miesięcy cały siatkarski świat zastanawia się co będzie z Raulem Lozano po Igrzyskach. Wypowiedzi samego zainteresowanego, jak i prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkówki Mirosława Przedpełskiego sugerują, że będzie to ostatni turniej argentyńskiego szkoleniowca w reprezentacji Polski. Igrzyska Olimpijskie będą wspaniałą okazją do wyjątkowego pożegnania się z polskimi zawodnikami i kibicami. Dlatego Raul Lozano zrobi wszystko, aby godnie odejść... najlepiej z medalem.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)