Droga do IO mężczyzn: Bułgaria - na Olimpiadzie po 12 latach przerwy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Bułgarii już w grudniu 2007 r. zapewniła sobie awans do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Przepustkę do Chin Bułgarzy wywalczyli zajmując trzecie miejsce w Pucharze Świata, na który pojechali dzięki "dzikiej karcie" otrzymanej od organizatorów.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak zapewne doskonale pamiętają polscy kibice, wszyscy w naszym kraju liczyli, że to Polacy otrzymają jedną z dwóch "dzikich kart" na Puchar Świata w Japonii w 2007 r., który był pierwszą okazją do zakwalifikowania się na turniej olimpijski w Pekinie. Jak jednak poinformowano we wrześniu 2007 r., już w maju zapadła decyzja, że na Puchar Świata przepustki dostaną Korea Południowa i właśnie Bułgaria. Drużyna Martina Stojewa, chociaż w rozegranych kilka miesięcy wcześniej Mistrzostwach Świata uplasowała się za Polakami, stanęła więc przed dużą szansą wywalczenia przepustki na IO jako jeden z pierwszych zespołów na świecie.

W pierwszej rundzie Pucharu Świata, który rozegrano na przełomie listopada i grudnia 2007 r. w Japonii, już na inaugurację Bułgarzy pokonali 3:1 mistrzów Europy - Hiszpanów. Po zwycięstwach nad Egiptem i Portoryko brązowi medaliści MŚ ponieśli jednak dwie kolejne porażki: z Amerykanami i Brazylijczykami, a wizja wywalczenia olimpijskiej przepustki już w Japonii znacznie się od nich oddaliła. Okazało się jednak, że były to jedyne przegrane zespołu trenera Stojewa podczas turnieju, a po trzech łatwych wygranych nad słabszymi znacznie rywalami, Koreą, Australią i Tunezją, przed czwartą rundą spotkań Bułgarzy wciąż zachowywali jednak szanse na uplasowanie się w pierwszej trójce turnieju, czyli na wywalczenie awansu na IO. Walka o czołowe lokaty trwała do końca. Kluczowe dla końcowego układu było zwycięstwo Bułgarów nad Rosją 3:2, a także rozstrzygnięcia spotkań Brazylia - Rosja (3:0) i USA - Rosja (2:3), które sprawiły, że awans z Pucharu Świata na turniej olimpijski wywalczyli Brazylijczycy, Rosjanie i Bułgarzy.

Siatkarze z Bułgarii tylko raz podczas swoich sześciu występów na Igrzyskach Olimpijskich zdobyli medal. Było to w roku 1980, kiedy lepsi od nich okazali się tylko siatkarze ówczesnego ZSRR. Po ośmioletniej przerwie Bułgaria ponownie zagrała na IO w roku 1988, zajmując 6. lokatę, by podczas kolejnego występu - w roku 1996 zająć miejsce 7. Był to ostatni jak do tej pory występ Bułgarów na IO, a reprezentacji tej nie oglądaliśmy ani w Sydney w 2000 r. ani cztery lata temu w Atenach. Występ Bułgarii na tegorocznych IO nie jest jednak przypadkowy. Jest on wynikiem postępu, jaki dokonał się w ciągu ostatnich kilku lat w bułgarskiej siatkówce, głównie za sprawą szkoleniowca Martina Stojewa.

Chociaż Bułgarzy od dłuższego czasu występowali w Lidze Światowej, awansując nawet do turniejów finałowych i mając kontakt ze światową czołówką, wciąż brakowało im postawienia przysłowiowej "kropki nad i" czyli zajęcia wysokiej lokaty w ważnej międzynarodowej imprezie. Biorąc pod uwagę ostatnie czterolecie, czyli okres pomiędzy dwoma turniejami olimpijskimi, Bułgarzy znaczący sukces odnieśli dopiero w 2006 r., kiedy to stanęli na podium Mistrzostw Świata, zdobywając brązowy medal. Wcześniej plasowali się w okolicach miejsc 4-5 w Lidze Światowej, na Mistrzostwach Europy w 2005 r. nie wystąpili wcale, a podczas ME dwa lata późnej nie awansowali do półfinałów. Teraz, po 12 latach przerwy znowu wystąpią na Igrzyskach Olimpijskich, co stworzy dla obecnego pokolenia bułgarskich siatkarzy szansę na wspaniałe uhonorowanie kariery.

Oczywiście jedną z największych gwiazd reprezentacji jest młody przyjmujący Matej Kazijski, który jeszcze przez wiele lat będzie stanowił o sile bułgarskiej kadry. Oprócz niego w drużynie nie zabraknie jednak niezwykle doświadczonych Ewgenija Iwanowa czy też Plamena Konstantinowa. Dużą niespodzianką jest z pewnością występ na IO 41-letniego Iwana Tasewa, który zastąpi Iwana Zarewa, kontuzjowanego brązowego medalistę MŚ z 2006 r. Oprócz tego w zespole z Bałkanów zobaczymy występującego w Olympiakosie Pireus Gajdarskiego i zawodników Patronu Patra Jordanowa i rozgrywającego Andreja Żekowa czy też występującego w CSKA Sofia libero Sałparowa.

Bułgarzy z racji absencji w Final Six Ligi Światowej mogli w spokoju przygotowywać się do najważniejszej imprezy ostatniego czterolecia (według nieoficjalnych informacji sami odrzucili "dziką kartę" na turniej finałowy LŚ). W zespole tym drzemie ogromny potencjał, którzy pozwala wierzyć, że zespół ten jest w stanie stanąć na podium IO. Zwłaszcza że grupa, w jakiej podczas Olimpiady rywalizować będą Bułgarzy, wydaje się teoretycznie łatwiejszą. Wystąpią w niej bowiem gospodarze - Chińczycy, a także Japonia, Wenezuela, Włochy i USA. Pierwsze trzy z tych zespołów są absolutnie z zasięgu drużyny Martina Stojewa. Wydaje się, że również Włosi, którzy próbują na nowo awansować do ścisłej światowej czołówki, są do ogrania przez Bułgarów. Z pewnością najgroźniejszym rywalem będzie reprezentacja Stanów Zjednoczonych, czyli zwycięzcy tegorocznej LŚ. W grupie C Ligi Światowej obie drużyny spotkały się już jednak do tej pory czterokrotnie, z czego aż trzy spotkania zakończyły się po myśli Bułgarów, co daje im przynajmniej psychologiczną przewagę.

Bułgarzy dopiero w poniedziałek przylecieli do Pekinu. Wcześniej w ramach przygotowań do IO rozegrali dwa spotkania z grupowym rywalem Polaków, Niemcami, zakończone porażkami 1:3 i 2:3. Kolejne dwa sparingi drużyna z Bałkanów rozegrała z zespołem Korea Air, tym razem odnosząc dwa zwycięstwa.

Źródło artykułu: