Japońscy siatkarze na Igrzyskach Olimpijskich wystąpili do tej pory siedmiokrotnie, po raz ostatni w Barcelonie (w 1992 roku), gdzie zajęli szóste miejsce. Największe sukcesy gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni odnosili jednak w latach sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych.
Siatkówka na Igrzyskach Olimpijskich zadebiutowała w 1964 roku na turnieju, którego gospodarzami byli Japończycy. Azjaci grając przed własną publicznością w Tokio wypadli bardzo dobrze, dzięki czemu zdobyli brązowy medal. Jeszcze lepiej Japończycy zaprezentowali się cztery lata później - w Meksyku, gdzie wywalczyli srebro, a lepsi od nich byli jedynie niepokonani w tamtym okresie gracze ZSRR.
Największy sukces Japończycy odnieśli jednak w Monachium. W 1972 roku gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni prezentowali się fenomenalnie i dzięki szybkiej i kombinacyjnej grze pewnie awansowali do półfinałów. W decydującej fazie Igrzysk także nie pozostawili wątpliwości, kto w tamtym czasie był najlepszym zespołem świata - w Monachium Japonia była najlepsza i zmagania zakończyła na najwyższym stopniu podium!
Na kolejnych Igrzyskach Japonia grała już dużo słabiej. W Montrealu miała jeszcze szansę na medal, ale ostatecznie rywalizację zakończyła tuż za podium. Cztery lata później Azjatów na Igrzyskach nie było w ogóle, a w Los Angeles i Seulu Japończycy zajęli odległe miejsca (8 w 1984, 10 w 1988) i nie potrafili nawiązać do swoich wcześniejszych sukcesów.
Teraz, po szesnastu latach przerwy, Japończycy znów zagrają na Igrzyskach Olimpijskich. Pierwszą szansę na zapewnienie sobie prawa gry w Pekinie podopieczni trenera Uety mieli już pod koniec 2007 roku. W Pucharze Świata Japończycy zajęli jednak dopiero dziewiąte miejsce, a w Tokio wygrali zaledwie trzy mecze: z Koreą, Argentyną i Egiptem.
Ostatecznie kwalifikację olimpijską gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni wywalczyli całkiem niedawno, bo dopiero dwa miesiące temu. Azjaci byli gospodarzami turnieju interkontynentalnego i grając przed własną publicznością ulegli tylko Włochom. Zdołali jednak pokonać Koreę, Australię, Tajlandię, Iran i Algierię, a po dramatycznym mecz wygrali również z Argentyną (3:2), dzięki czemu rywalizację zakończyli taż za zawodnikami z Półwyspu Apenińskiego i podobnie, jak oni zagrają w Pekinie.
W tym roku siatkarze reprezentacji Japonii uczestniczyli w Lidze Światowej - w grupie D rywalizowali z Polską, Chinami i Egiptem. Rundę interkontynentalną zakończyli z bilansem pięciu zwycięstw i siedmiu porażek jednak dzięki decyzji FIVB otrzymali "dziką kartę" i zagrali w Final Six. Do Rio de Janeiro Azjaci wysłali jednak mniej doświadczonych zawodników i w konsekwencji w turnieju finałowym Ligi Światowej zaprezentowali się bardzo słabo - gładko ulegli Rosji i Brazylii.
Japończycy jeszcze w trakcie Final Six tłumaczyli, że do Brazylii nie przyjechali wszyscy najlepsi zawodnicy, bo część graczy była zmęczona lub miała urazy. Dla siatkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni najważniejsze są bowiem Igrzyska, a w Pekinie o sukces będzie im bardzo ciężko. W fazie grupowej turnieju podopieczni trenera Uety zmierzą się z Włochami, Bułgarią, USA, Chinami oraz Wenezuelą i o awans do ćwierćfinałów będzie im bardzo trudno. W światowym rankingu FIVB Japonia sklasyfikowana jest wyżej niż gospodarze Igrzysk i Wenezuela, ale na boisku o zwycięstwo także z tymi zespołami może im być ciężko.