Jewgienija Artmanowi-Eres przed pięcioma laty po kontuzji pleców długo musiała wracać do zdrowia. Na początku każdego sezonu siatkarka myślała, że będzie on jej ostatnim, a przed czterema laty w Atenach nawet nie przypuszczała, że wystąpi w Pekinie. - Jednak siatkówka mnie jeszcze nie zmęczyła - mówi.
W Pekinie przed Rosjankami stoi zadanie zdobycia złotego medalu. - W Pekinie czekają na nas trudne rywalki - Brazylia, Chiny, USA i Kuba. Zadanie trudne - pierwsze miejsce. Nad tym nawet nie zastanawiamy się - mówi zawodniczka, która jak sama przyznaje, bardzo ciężko pracowała przygotowując się do IO. - Wróciłam do kadry po zakończeniu sezonu ligowego byłam przekonana, że będę grała swobodnie. Okazało się, że trzeba pracować i pracować. Pierwszy miesiąc był dla mnie szokiem - dodaje.