Inauguracyjna odsłona rozpoczęła się po myśli Chorwatów. To oni dzięki dobrej postawie w defensywie oraz skutecznej grze w ataku prowadzili po niespełna 3 minutach gry 6:0. Znakomicie w rytm meczowy wszedł Marko Popović, który bardzo szybko na swoje konto zapisał 4 "oczka". Podopieczni Davida Blatta nie mieli jednak najmniejszego zamiaru odpuszczać i w ekspresowym tempie wyrównali - 7:7. Kolejne minuty wyglądały jak początek pierwszej kwarty. Gracze z Bałkanów odskakiwali, ale mistrzowie Europy doganiali aż w końcu po "trójce" Nikity Morgunova w ostatniej sekundzie wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu 17:16.
Pierwsze minuty drugiej odsłony należały już do Rosjan. Fenomenalna wręcz gra w ataku Sergieja Bykowa sprawiła, że to zawodnicy ze Wschodu wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Jak się jednak później okazało brakowało wsparcia ze strony kolegów, co bezlitośnie wykorzystali Chorwaci. Zawodnicy Jasmina Repesy najpierw doprowadzili do remisu, następnie przez pewien czas wymieniali ciosy z przeciwnikiem, aż w końcu w samej końcówce odskoczyli na 6 punktów. Prowadzenia nie byłoby bez koncertowej postawy Zorana Planinicia, a także nadal skutecznej gry Popovicia. Ostatecznie w bardzo dobrych humorach do szatni schodzili gracze znad Morza Śródziemnego.
Po przerwie Chorwaci nadal dominowali. Narzucili oni swój styl gry, który kompletnie nie odpowiadał przeciwnikowi. W tej odsłonie momentami z dobrej strony pokazywał się Andrei Kirilenko. Było to jednak za mało jak na koszykarzy z Bałkanów. Podopieczni Repesy bez najmniejszych problemów zdołali jeszcze powiększyć przewagę, która na 10 minut przed końcem wynosiła już 9 "oczek".
Ostatnia kwata to już była tylko formalność, albowiem Chorwacja grała tak dobrze, że zwycięstwa nie mogła stracić. Rosjanie próbowali, ale nadal im nie wychodziło. W tej kwarcie świetnie spisywał się Victor Khryapa, który jeszcze nie tak dawno był kontuzjowany. Z drugiej strony zawodnik ten oddał najwięcej rzutów w czwartej partii. Mistrzowie Europy postanowili zagrać ofensywnie w tej części meczu, ale nie przyniosło to zamierzonych efektów. Ostatecznie gracze Jasmina Repesy zanotowali na swoje konto drugie zwycięstwo z rzędu i tym samym stają się jednym z głównych kandydatów do zajęcia pierwszego miejsca w grupie A.
Natomiast podopieczni Davida Blatta po przeciętnym, wygranym spotkaniu z Iranem zapisali na swoje konto pierwszą porażkę, która tylko potwierdziła, że do formy sprzed roku wiele brakuje.
Chorwacja - Rosja 85:78 (16:17, 26:19, 18:15, 25:27)
Chorwacja: Popović 22, Planinić 20, Barac 12, Tomas 9, Ukić 7, Prkacin 5, Loncar 4, Kus 2, Banić 2, Nicević 2, Rozić 0, Rudez 0.
Rosja: Kirilenko 18, Bykov 15, Khryapa 14, Savrasenko 10, Morgunov 9, Holden 5, Monya 3, Keyru 2, Pashutin 2, Vorontsevich 0, Fridzon 0, Samoylenko 0.