IO koszykówka mężczyzn: Pau Gasol poprowadził Hiszpanię do kolejnego zwycięstwa

Znakomity występ Pau'a Gasola sprawił, że Hiszpanie odnieśli swoje czwarte zwycięstwo w Pekinie. Pierwsza kwarta oraz początek drugiej mogły jednak wróżyć sensację. Mistrzowie świata nie potrafili bowiem złamać obrony reprezentantów Angoli nawet w prostych sytuacjach. W końcu jednak podopieczni Aito Garcii Renesesa złapali swój rytm gry i ostatecznie rozgromili rywala 98:50.

W tym artykule dowiesz się o:

Wynik spotkania celnym 2-punktowym rzutem otworzył Juan Carlos Navarro. Jednak o dziwo chwilę potem to Angolańczycy przejęli inicjatywę. Najpierw skuteczną akcję przeprowadził Eduardo Mingas, potem "trójkę" dołożył jeszcze bardzo aktywny w tej części gry Vladimir Jeronimo. Dzięki akcjom tych graczy podopieczni Alberto Carvalho prowadzili 5:3. Wówczas swój koncert rozpoczął Pau Gasol. Środkowy Los Angeles Lakers pociągnął grę swojego zespołu, a kiedy przeprowadził skuteczną akcję 2+1 Hiszpanie zyskali 5-punktową przewagę. Bardzo dobrze w tym okresie prezentował się także Ricky Rubio, który świetnie rozdzielał piłki do swoich partnerów. Jednak sygnał do ataku w drużynie Angoli dał Carlos Morais. Wówczas w szeregach mistrzów świata zapanował kompletny chaos. Nie pomogło nawet wejście na parkiet Rudy'ego Fernandeza. Angola po pierwszych dziesięciu minutach gry prowadziła już różnicą 8 "oczek".

Początek drugiej odsłony to okres bardzo nieskutecznej gry obu zespołów. Koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego nie potrafi trafić do kosza rywali nawet z wydawałoby się banalnych sytuacji. Pierwsze punkty po niespełna 3 minutach gry z linii rzutów wolnych zdobył dopiero Morais. Szkoleniowiec Aito Garcia Reneses ponownie wysłał na parkiet Rubio. Jednak jeszcze przez dłuższy czas mistrzowie świata nie mogli złapać swojego rytmu gry. Angola znakomicie broniła. Wówczas sprawy w swoje ręce wziął Pau Gasol. Był on wręcz nie do zatrzymania. Dzięki jego punktom przewaga mistrzów Afryki błyskawicznie stopniała. Bardzo aktywny był także Rubio. Do gry włączył się również Berni Rodriguez. Rywale natomiast mieli ogromne problemy w ataku. W tej odsłonie zdołali zdobyć zaledwie 7 "oczek". Po pierwszej połowie reprezentanci Hiszpanii prowadzili 10 punktami, a Pau Gasol miał już na swoim koncie 21 "oczek".

Po zmianie stron nie było już sensacji. Od początku zdecydowanie dominowali koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego. W końcu bardzo dobrze prezentował się Fernandez. Hiszpanie nadal mogli liczyć także na Pau'a Gasola. Ponadto kilka skutecznych akcji przeprowadził także Jorge Garbajosa. W szeregach mistrzów Afryki natomiast nikt nie był już w stanie pociągnąć gry swojego zespołu. Choć Angolańczycy walczyli bardzo ambitnie, to jednak nie mieli już w tej kwarcie nic do powiedzenia w starciu z dużo bardziej doświadczoną ekipą mistrzów świata. To wszystko sprawiło, że przed ostatnią częścią gry na tablicy widniał rezultat 71:41 i już wtedy stało się jasne, kto tego dnia okaże się bezapelacyjnym zwycięzcą.

Czwartą kwartę od mocnego uderzenia rozpoczął Alex Mumbru, który znakomicie spisywał się szczególnie na linii rzutów z dystansu. Mistrzowie Afryki w tej odsłonie całkowicie odpuścili swoim rywalom, którzy z łatwością zdobywali kolejne punkty. Na 4 minuty przed zakończeniem meczu szkoleniowiec Reneses wprowadził jeszcze na parkiet środkowego Los Angeles Lakers. Gasol dokładał do swojego dorobku kolejne punkty. Hiszpanie jednak za wszelką cenę chcieli przełamać barierę 100 "oczek". Kiedy na nieco ponad minutę do zakończenia tego pojedynku kolejną "trójką" popisał się Navarro, plan ten wydawał się jak najbardziej realny. Reprezentanci Angoli wyraźnie jednak spowalniali grę. Ostatecznie koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego wygrali całe spotkanie 98:50 i tym samym odnieśli swoje czwarte zwycięstwo w turnieju olimpijskim w Pekinie.

Mistrzowie świata całkowicie zdominowali walkę na desce. W ilości zapisanych zbiórek wygrali ze swoim rywalem aż 45:24. Znacznie lepiej prezentowała się także siła obwodowa Hiszpanów. Z dystansu trafili oni 8 rzutów, podczas gdy ich rywale zapisali zaledwie 4 "trójki". Angolańczycy w całym spotkaniu popełnili aż 25 strat, z czego najwięcej (5) zanotował Morais. W szeregach mistrzów Afryki tylko jeden zawodnik - Mingas, zdobył w całym pojedynku dwucyfrową ilość punktów. Z biegiem czasu skuteczność podopiecznych trenera Carvalho znacząco malała (37 procent w całym meczu). Hiszpanie od drugiej kwarty prezentowali zespołową koszykówkę, czego nie można powiedzieć o ich rywalach, którzy większość swoich punktów zdobywali po indywidualnych akcjach.

Angola - Hiszpania 50:98 (23:15, 7:25, 11:31, 9:27)

Angola: Mingas 10 (5 zb), Morais 8, Jeronimo 8, Costa Armando 7, Ambrosio 7 (5 zb), Gomes 6, Barros 2, Costa Luis 2 (5 as).

Hiszpania: Pau Gasol 31 (9 as), Navarro 12, Rodriguez 11 (5 as), Garbajosa 10 (8 zb), Fernandez 9, Mumbru 8, Lopez 7, Reyes 6 (6 zb), Rubio 2 (5 as), Jimenez 2.

Komentarze (0)