Zarówno Hiszpania, jak i Finlandia w ubiegłym roku prezentowały się nadspodziewanie dobrze, a swoją wyśmienitą formę utrzymują również podczas zawodów w Izmirze. Ich postawa zepchnęła na drugi plan takie europejskie potęgi, jak: Polska, Rosja, Bułgaria, czy też Włochy. Wszyscy mamy w pamięci niesamowity finał Mistrzostw Europy w Moskwie, kiedy to siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego sprawili olbrzymią niespodziankę zdobywając tytuły najlepszych na Starym Kontynencie. Finlandia, choć nie osiągnęła tak znacznego sukcesu, dzięki udanym występom tak w Moskwie, jak i Lidze Światowej, również pozwoliła się kibicom zapisać pozytywnie w pamięci.
Hiszpanie podczas zawodów w Turcji zamknęli usta wszystkim krytykom, którzy uważali, że Mistrzostwo Europy to przypadek. Zwyciężyli w grupie dwa pierwsze mecze z Polską i Włochami zapewniając sobie spokojny awans do półfinału. W ostatnim grupowym meczu, drużyna prowadzona przez Marcelo Mendeza uległa Holandii, jednak ten wynik nie miał już dla nich znaczenia i Hiszpanie wystawili na to spotkanie rezerwowy skład.
Finowie z awansem do półfinału mieli o wiele więcej problemów. Na inaugurację po bardzo zaciętym spotkaniu pokonali 3:2 Turcję, później gładko 0:3 przegrali z Serbią, a na koniec w trzech setach zdołali ograć Niemcy i dzięki temu zdołali awansować dalej. Choć podopieczni Mauro Berruto zapowiadają, że będą walczyć o zwycięstwo w Izmirze, to mogą mieć już sporo problemów z awansem do finału, bowiem w spotkaniu z Hiszpanią faworytami nie będą. Wszystko się rozstrzygnie już w sobotę o godz. 16.30.