Skandal? Minister sportu nazwał polską drużynę "frajerami"

Śląsk Wrocław rozpaczliwie walczy o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. W starciu ze Stalą Mielec gola stracił w 95. minucie i wciąż nie może być pewien ligowego bytu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
piłkarze Śląska Wrocław PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław
W niedzielnym starciu ze Stalą Mielec wrocławski zespół mógł zapewnić sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Śląsk Wrocław był tego bardzo bliski, ale w 95. minucie gola dla ekipy z Podkarpacia strzelił Mateusz Matras. Mecz zakończył się remisem 1:1, co oznaczało utrzymanie dla Stali.

Gol stracony w ostatniej akcji może słono kosztować Śląsk. Klubowi grozi spadek z Ekstraklasy. Obecnie ma cztery punkty przewagi nad Wisłą Kraków, ale Biała Gwiazda ma rozegrany o jeden mecz mniej.

W ostrych słowach o grze Śląska wypowiedział się minister sportu Kamil Bortniczuk. Publicznie nazwał wrocławian "drużyną frajerów".

"Przykre to, ale Śląsk Wrocław (choć pewnie nie spadnie) zasłużył w tym sezonie na spadek. Drużyna frajerów. Głupie kartki. Głupie bramki. Mecze do wygrania - przegrywa. Mecze na 3:0 - remisuje. Drużyna w tym składzie bez przyszłości" - napisał na Twitterze minister sportu.

O tym, czy Śląsk utrzyma się w Ekstraklasie, może zadecydować niedzielny mecz Radomiaka z Wisłą (początek o 17:30). W ostatniej kolejce Śląsk zagra z Górnikiem Zabrze, a krakowianie zmierzą się z Wartą Poznań.

Czytaj także:
Lech mistrzem Polski! Zadyszka Rakowa na ostatniej prostej
Lechia ma puchary, Pogoń wciąż z szansą na wicemistrzostwo

ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×