Kibice Wisły mocno o tym, w jakim miejscu znalazł się klub. "Tak dalej być nie może"
- Uważam, że tak dalej być nie może. Czuje się zawiedziony, że ci ludzie nie potrafili naszej energii i chęci pomocy zagospodarować - przyznał w programie Sport.pl LIVE Witold Ekielski, założyciel stowarzyszenia Socios Wisła.
Podopieczni Jerzego Brzęczka musieli wygrać dwa ostatnie mecze, ale potknęli się już na pierwszej przeszkodzie. W Radomiu Wisła przegrała 2:4 pomimo faktu, że z Radomiakiem prowadziła 2:0.
Fani i ludzie zaangażowani w życie klubu nie mogą pogodzić się z sytuacją. - Jestem zawiedziony. Przekazaliśmy klubowi pewną energię i wielki zapał, chęć do działania, pomoc... - przyznał w programie Sport.pl LIVE Witold Ekielski.
ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Kubą Świerczokiem? Tajemnica nagłego zniknięcia reprezentanta PolskiZałożyciel stowarzyszenia Socios Wisła czuje złość po spadku. Gdy w klubie dochodziło do zmian na kluczowych stanowiskach, zaufał temu projektowi. - Obdarzyliśmy tych ludzi zaufaniem - przyznał wprost.
- Jak sobie myślę, że po trzech latach spadliśmy do pierwszej ligi, to jestem zawiedziony tym, w jaki sposób zarządzano klubem - dodał. Liczył, że wpływ takich osób jak Jakub Błaszczykowski spowoduje, że to wszystko "zagra" sportowo i organizacyjnie.
Ekielski w działaniu nowych rządzących widzi jeden pozytyw. Wskazuje, że Wisła opanowała kryzys wizerunkowy i jest wiarygodnym podmiotem. - Nikt już nie patrzy na nas, jak na klub, który nie płaci pracownikom. To jest pewien progres. Aczkolwiek nie wiem, czy to jest czymś normalnym, że my się cieszymy z tego, że klub płaci w terminie - przyznał.
Przypomniał też, na jakie wsparcie klub mógł liczyć od Socios Wisła. - My kibice przekazaliśmy 4,5 miliona złotych. Socios przekazuje około 1,5 miliona złotych rocznie - przyznał. - Czuje się zawiedziony, że ci ludzie nie potrafili naszej energii i chęci pomocy zagospodarować.
Zobacz także:
Legenda Wisły Kraków mówi o wielkim bólu. Kazimierz Kmiecik zwrócił się do kibiców
Niemieckie media piszą o Dawidzie Kownackim