Bezdyskusyjna wygrana faworytek w Pucharze Polski. Piłkarki Czarnych Antrans Sosnowiec śrubują rekord

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarki Czarnych Antrans Sosnowiec
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarki Czarnych Antrans Sosnowiec

Choć nie udało im się tego dokonać w lidze, obroniły Puchar Polski. Piłkarki Czarnych Antrans Sosnowiec pokonały w finale rozgrywek o krajowe trofeum Śląsk Wrocław 4:0. To 13. triumf drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego w tym turnieju w historii.

W Puławach spotkały się murowany faworyt i kopciuszek, który - jak zgodnie przyznawano we Wrocławiu - "nic nie musiał". Piłkarki Śląska pierwsze kilka minut zagrały odważnie, choć musiały radzić sobie bez swojej podstawowej zawodniczki Joanny Wróblewskiej, która przed dwoma tygodniami w półfinale złamała kość strzałkową. To duża strata dla WKS-u.

To zespół trenera Łukasza Wojtali był dużo bardziej skuteczny i wykorzystywał swoje okazje. Pierwszy raz piłka znalazła się we wrocławskiej bramce już w 20. minucie po bardzo ładnym strzale lewą nogą zza pola karnego Martyny Wiankowskiej. To tylko napędziło zespół z Sosnowca i już nieco podcięło skrzydła przeciwniczkom, które zostały zepchnięte do defensywy.

Na przerwę jednak Czarne schodziły z zaledwie jednobramkową zaliczką, ale już siedem minut po rozpoczęciu drugiej części gry powiększyły prowadzenie. Bardzo ładną akcję zaczęła Nikol Kaletka, która wymieniła sobie piłkę z Lilijaną Kostową, po czym wbiegła w pole karne i otrzymała podanie zwrotne, które zamieniła na bramkę.

ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans

Po kolejnym kwadransie było już 3:0. Po raz kolejny przepięknym uderzeniem z dalszej odległości popisała się Martyna Wiankowska, ale tym razem z rzutu wolnego. Na nieco ponad 20 minut przed końcem gry wydawało się, że losy Pucharu Polski są już rozstrzygnięte.

Tak też było, a zdobycie 13. w historii klubu krajowego trofeum sosnowiczanki przypieczętowały akcją z 80. minuty rezerwowe - Dorota Hałatek i Agnieszka Jędrzejewicz. Ta pierwsza zaliczyła asystę ściągając na siebie bramkarkę, a następnie wykładając piłkę koleżance.

To był zasłużony triumf ustępujących mistrzyń Polski, który ma trochę osłodzić brak ligowego złota. Za wygraną zespół otrzyma 400 tysięcy złotych nagrody. Z kolei dla piłkarek Śląska to była dość gorzka pigułka do przełknięcia, ale i tak należy docenić ich rezultat. Finał Pucharu Polski to naprawdę świetny wynik ekipy trenera Piotra Jagieły.

Czarni Antrans Sosnowiec - Śląsk Wrocław 4:0 (1:0)
1:0 - Martyna Wiankowska 20'
2:0 - Nikol Kaletka 52'
3:0 - Martyna Wiankowska 66'
4:0 - Agnieszka Jędrzejewicz 80'

Składy:

Czarni: Anna Szymańska, Andrea Horvathova (71' Nadja Stanović), Patricia Fischerova, Zofia Buszewska, Daria Kurzawa - Lilijana Kostowa (87' Klaudia Zygulska), Nikol Kaletka, Kinga Kozak, Martyna Wiankowska - Alicja Materek (79' Dorota Hałatek), Kornelia Grosicka (59' Agnieszka Jędrzejewicz).

Śląsk: Anna Bocian - Oliwia Krysman, Aleksandra Dudziak, Joanna Więcławek, Marcelina Buś (54' Amanda Turowska) - Karolina Ostrowska (88' Anna Furmaniak), Natalia Kulig, Martyna Buś (59' Joanna Krzyżanowska), Aleksandra Żurek (81' Małgorzata Korda) - Karolina Iwaśko (71' Klaudia Nowacka), Kamila Czudecka.

Sędziowała: Monika Mularczyk (Skierniewice).

Żółte kartki: Buszewska, Fischerova, Stanović (Czarni) - Dudziak (Śląsk).

Czytaj też: Co za historia! TME SMS Łódź mistrzem Polski!

Źródło artykułu: