Co dalej z Rybusem? Zaskakująca opinia byłego kapitana reprezentacji

Getty Images / Gonzalo Arroyo - UEFA / Na zdjęciu: Maciej Rybus
Getty Images / Gonzalo Arroyo - UEFA / Na zdjęciu: Maciej Rybus

Maciej Rybus, w przeciwieństwie do reszty polskich piłkarzy, najprawdopodobniej pozostanie w Rosji. To wywołało lawinę nieprzychylnych komentarzy pod adresem reprezentanta Polski. Z tym nie zgadza się jednak Jacek Bąk.

Odkąd pod koniec lutego Władimir Putin zdecydował napaść na Ukrainę, świat postanowił odciąć się od Rosji jak najbardziej się tylko da.

Dotyczyło to też sportu. Kolejni zawodnicy decydowali się opuszczać rosyjskie kluby. Grzegorz Krychowiak dla przykładu niemal od razu zapowiedział, że zamierza odejść z Lokomotiwu Moskwa, a co więcej, namawiał do tego również innych zagranicznych piłkarzy swojego zespołu.

Podobnie sprawa ma się z innymi Polakami. Opuszczenie Rosji zapowiedzieli już Sebastian Szymański oraz Rafał Augustyniak. Wyjątkiem pozostał natomiast Maciej Rybus.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #10: Gorący tydzień z reprezentacją, co dalej z "Lewym"?

Ciężki temat

32-letni obrońca jeszcze w marcu zapowiadał, że pozostanie w Rosji do końca swojej umowy z Lokomotiwem. Ta natomiast obowiązuje do 30 czerwca.

Teraz natomiast okazało się, że po wygaśnięciu kontraktu Rybus faktycznie zmieni klub, tyle że na... Spartak Moskwa.

Ta decyzja wywołała lawinę negatywnych komentarzy. Nie brakuje nawet opinii, że w związku z tym Rybus nie powinien już być powoływany do reprezentacji.

- Nie powinno tak być. Zakochał się, ma dzieci, które kocha z żoną, która pochodzi z Rosji. Nie należy go skreślać, to moje zdanie - mówi nam były kapitan reprezentacji Polski Jacek Bąk. - Ma żonę Rosjankę, ma dzieci... trzeba to zrozumieć - dodaje nasz rozmówca.

- Co mam powiedzieć? Że powinien zostawić żonę, rodzinę i uciekać z Rosji? To jest ciężki temat - podkreśla 96-krotny reprezentant Polski.

Zbyt ważny

Skreślanie Macieja Rybusa z reprezentacji Polski może być trudne także z czysto pragmatycznego punktu widzenia. Lewa obrona to nie jest pozycja, na której selekcjoner Czesław Michniewicz narzekałby na zbyt duży urodzaj.

Tymoteusz Puchacz, który w ostatnim czasie wydaje się być pierwszym wyborem na tę pozycję, jest regularnie jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy kadry. Podobnie zresztą było, gdy na lewej obronie występował Arkadiusz Reca. W przypadku Bartosza Bereszyńskiego z kolei wiadomo, że nie jest to jego optymalna pozycja, a selekcjoner wolałby grać na niej zawodnikiem lewonożnym.

Niewykluczone zatem, że Maciej Rybus jest zbyt istotnym elementem naszej reprezentacji, by go tak po prostu z niej wykreślać. Zwłaszcza, że jego sytuacja w Rosji nie jest zero-jedynkowa.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: 
Barcelona wytypowała alternatywę dla Lewandowskiego
Śląsk Wrocław ściąga posiłki z Głogowa. Transfer środkowego pomocnika