[tag=10955]
PZPN[/tag] poinformował w poniedziałek o decyzji Czesława Michniewicza. Selekcjoner naszej reprezentacji przekazał Maciejowi Rybusowi, że z powodu sytuacji klubowej piłkarza nie zostanie on powołany na wrześniowe i listopadowe zgrupowanie (więcej TUTAJ). Przypomnijmy, że lewy obrońca nie wyjechał z Rosji po napaści zbrojnej tego kraju na Ukrainę. Zmienił klub - przeszedł z Lokomotiwu Moskwa do Spartaka.
Na ten temat wypowiedział się dla WP SportoweFakty Roman Kosecki. - Maciej jest bardzo dobrym piłkarzem i bardzo by się przydał. To sytuacja niezręczna i dla niego, i dla opinii publicznej. Wszyscy mają w stosunku do niego jakieś przemyślenia. Rozumiem decyzję Michniewicza. Jest to skutek wyborów samego gracza - przyznał.
- Bardzo Rybusa lubię i szanuję jako zawodnika. Staram się wczuć w jego rodzinne podejście. Trudno jest pomijać sytuację, kiedy jest wojna, a wielu sportowców wyjechało z tamtego kraju. On ma żonę Rosjankę, dzieci, życie tam. Ja to rozumiem. To jego decyzja - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Będzie produkcja o polskim piłkarzu. "Rozmowy są bardzo zaawansowane"
69-krotny reprezentant wyraził także zdziwienie kilkoma wypowiedziami polityków. - Niektórzy nie uznają go już jako Polaka. Oni sami powinni pamiętać o tym, czy sami nie oszukują w Polsce i czy czasem nie wspierają różnych złych opcji, robiąc krzywdę Polsce i nam wszystkim - powiedział.
Jak przekonuje, nie martwi się o obsadę lewej obrony w kadrze. - Może zagrać tam Zalewski, Puchacz, Bereszyński także występował tam u różnych selekcjonerów. Lista kandydatów na tę pozycję jest długa. Nie ma ludzi niezastąpionych. Mamy opcje i tego się trzymajmy - zakończył.
Zobacz też:
Zwrot akcji ws. Mario Goetzego. Niemiec wróci do Bundesligi