"Czesław Michniewicz, Lech Poznań i ustawione mecze w tle. 27 godzin rozmów z szefem piłkarskiej mafii" - cały tekst, który ujrzał światło dzienne w poniedziałek, znajdziesz na Wirtualnej Polsce -->> TUTAJ.
Tekst Szymona Jadczaka pochłonął mnóstwo czasu, bo i materiałów do analizy było ponad 60 tysięcy stron akt sądowych.
Dodać do tego należy liczne spotkania z osobami ze świata piłki oraz organów ścigania. Efekt końcowy wzbudza duże emocje, zainteresowanie i reakcje. Również wśród dziennikarzy.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Czerwona kartka dla agenta Macieja Rybusa. "To było żenujące"
"Jestem świeżo po lekturze artykułu Szymona Jadczaka. Po pierwsze: gratuluję Autorowi tytanicznej pracy" - zaczął swój wpis Sebastian Staszewski, dziennikarz Interii.
"Po drugie: niestety, ale opisany kontekst zdarzeń stawia przed C. Michniewiczem wiele trudnych pytań. Po trzecie: dziękuję Bogu, że nie przyszło mi pracować w czasach "Fryzjera"..." - dodał.
Jestem świeżo po lekturze artykułu @SzJadczak. Po pierwsze: gratuluję Autorowi tytanicznej pracy. Po drugie: niestety, ale opisany kontekst zdarzeń stawia przed C. Michniewiczem wiele trudnych pytań. Po trzecie: dziękuję Bogu, że nie przyszło mi pracować w czasach „Fryzjera”…
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) June 21, 2022
Głos w sprawie zabrał też m.in. Michał Trela. "Lubię Czesława Michniewicza. Cenię go jako trenera. Nie uważam, że nie powinien być selekcjonerem" - napisał dziennikarz Newonce Sport i Viaplay.
Pojawiło się jednak pewne "ale" i mała uwaga do samego selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza. "Ale uważam, że dopóki sam nie chce wiarygodnie opowiedzieć swojej historii, musi zaakceptować, że będą ją opowiadać inni" - zakończył.
Lubię Czesława Michniewicza.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) June 21, 2022
Cenię go jako trenera.
Nie uważam, że nie powinien być selekcjonerem.
Ale uważam, że dopóki sam nie chce wiarygodnie opowiedzieć swojej historii, musi zaakceptować, że będą ją opowiadać inni.
Komentarz (otwarty) do tekstu WP.https://t.co/EzVNxBqIwh
Zobacz także:
Brutalna prawda o Macieju Rybusie. Kosowski nie gryzie się w język
Tymoteusz Puchacz na wylocie z Bundesligi