Łukasz Fabiański napisał piękną kartę w historii reprezentacji Polski. W kadrze rozegrał 57 meczów, a w pamięci mamy chociażby wspaniałą postawę na Euro 2016, kiedy w wielu sytuacjach ratował drużynę z opresji. W pewnym momencie doświadczony bramkarz uznał, że przyszedł czas, aby zakończyć przygodę z reprezentacją.
Stało się to podczas kadencji Paulo Sousy. Portugalczyk na początku swojego krótkiego okresu pracy z polską kadrą zaznaczył, że to Wojciech Szczęsny na pewno będzie numerem jeden w bramce.
- To był straszny błąd, że Paulo Sousa skreślił Fabiańskiego, bo tak trzeba nazwać, to co zrobił - podkreślił Jacek Kazimierski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Kiedy facet z takimi umiejętnościami i charyzmą słyszy, że szykowana jest dla niego rola rezerwowego, zastanawia się, po co przyjeżdżać na zgrupowanie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Jest nadzieja na lepsze! Co wiemy o reprezentacji Polski? Z Pierwszej Piłki #11
Kazimierski przyznaje, że Szczęsny w dobrej formie jest ostoją reprezentacji i zasłużenie dzierży pozycję numer jeden. Z drugiej strony jednak sprawę Fabiańskiego można było rozwiązać łagodniej. Kazimierski podkreśla, że 37-latek mógłby się przydać kadrze podczas mundialu w Katarze.
Były bramkarz Legii Warszawa najprawdopodobniej sądzi, że Fabiański mógłby dać więcej drużynie niż golkiperzy którzy byli powołani na ostatnie zgrupowanie reprezentacji. Mowa o Łukaszu Skorupskim, Bartłomieju Drągowskim oraz Kamilu Grabarze.
Łukasz Fabiański ostatni mecz w narodowych barwach rozegrał 9 października 2021 roku, kiedy Polska mierzyła się z San Marino. Decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej ogłosił dwa miesiące wcześniej.
Czytaj także:
Paulo Sousa przemówił po wyrzuceniu z Flamengo