Motor Lublin - Warta Poznań 1:0 (trenerski dwugłos)

Szkoleniowcy od dawna są dobrymi znajomymi. Na pomeczowej konferencji prasowej obaj kurtuazyjnie wyrażali się o grze rywali.

Bogusław Baniak (Warta Poznań): - Przed meczem sędziowie, dyrekcja Motoru i my zastanawialiśmy się, czy rozegrać ten mecz, czy narażać zawodników na kontuzje. Zadecydowano, że gramy. Wiedziałem, że w takich warunkach gra będzie polegać głównie na długich podaniach, a Motor miał przewagę pod względem warunków fizycznych. My natomiast nie mamy napastników i musimy grać pomocnikami. Taki styl gry zupełnie nam nie odpowiadał, musieliśmy podawać do Magdziarza, któremu trudno było o wygranie pojedynku główkowego. Nie mogę mieć pretensji do Marcina Wojciechowskiego o to, że nie wykorzystał rzutu karnego. Brawa dla Mierzwy. Po stracie gola prowadziliśmy grę, w defensywie zostawiłem tylko dwóch obrońców, było sporo wrzutek, ale końcówka należała do wody i Mierzwy. Gratuluję drużynie Motoru utrzymania.

Ryszard Kuźma (Motor Lublin): - Nasze zwycięstwo jest zasłużone. Myślę jednak, że sprawa utrzymania ciągle jest otwarta, choć jest nieźle. Na pewno czeka nas jeszcze wiele trudnych momentów. Nie można mieć pretensji do żadnego zawodnika o to, że źle podał czy uderzył, bo boisko było katastrofalne. Trzeba by chyba od czasu do czasu trenować w takich warunkach. Nasza znajomość z trenerem jest dosyć długa, sięga lat 90-tych i naszej pracy w Stali Rzeszów. Myślę, że mimo tego wyniku nadal będzie tak, jak do tej pory, a Warta się utrzyma.

Komentarze (0)