"Kolejorz" pogrzebał już marzenia o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów po tym jak poległ w rewanżu z Karabachem Agdam aż 1:5 (wcześniej u siebie zwyciężył 1:0).
- Teraz jest już okej. Od razu po meczu lecieliśmy do domu, piłkarze dostali jeden dzień wolnego, więc mieli trochę czasu, by wszystko sobie poukładać w głowach. Mówiłem wcześniej o wspaniałej atmosferze w drużynie i przekonałem się o niej w czwartek, gdy spotkaliśmy się na treningu ponownie. Oczywiście było rozczarowanie, ale omówiliśmy rewanż z Karabachem i koncentrujemy się na inauguracji ekstraklasy - oznajmił John van den Brom.
"Sami musimy pokonać problemy"
Pierwszym ligowym rywalem Lecha jest Stal Mielec, jednak Holender nie ukrywa, że nie zamierza się na niej skupiać. - Szanuję każdego przeciwnika, ale koncentruję się na swoim zespole. Musimy się podnieść po porażce w Azerbejdżanie, pokonać negatywne emocje i przystąpić do następnych zadań. Takie jest moje przesłanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa!
Pracy mentalnej było sporo, bo skala degrengolady "Kolejorza" w Baku była porażająca. - Nie graliśmy aż tak źle, choć po golu na 3:1 dla Karabachu wszystko się zepsuło. Wtedy można było dostrzec dezintegrację. Nie byliśmy drużyną, zabrakło dobrej organizacji i to poskutkowało wynikiem 5:1. Sami piłkarze mówią, że porażka może się zdarzyć, lecz nie w takim wymiarze i w takim stylu - zaznaczył van den Brom.
Bez zmiany w bramce
Jednym z winowajców pucharowej klęski "Kolejorza" okrzyknięto Artura Rudkę, który był bardzo niepewny między słupkami i popełniał błędy. - Nie będzie zmiany w bramce - zapowiedział jednak trener. - Rudko jest naszym bramkarzem numer jeden. Ma doświadczenie i poradzi sobie z obecną sytuacją.
Mecz 1. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Stal Mielec rozpocznie się w sobotę o godz. 15.00.
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol