[b]
z Wiednia Tomasz Galiński[/b]
Jeśli ktoś chciał uciec przed upałami do Wiednia, to będzie rozczarowany. Temperatury są bowiem zbliżone do tych w Polsce. Inny jest natomiast klimat. Piłkarze Lechii przyzwyczajeni są do nadmorskiego, tymczasem w pozbawionym dostępu do morza Wiedniu powietrze nie ma jak się schłodzić. W nocy temperatura w zasadzie nie spada poniżej 20 stopni, natomiast w dzień - już od wczesnych godzin porannych - zdecydowanie przekracza 30.
Nie zazdrościmy piłkarzom Lechii Gdańsk, którzy już w czwartek o godz. 19 wybiegną na murawę Allianz Stadion we Wiedniu i zagrają z Rapidem w meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
ZOBACZ WIDEO: Komentator oszalał, gdy to zobaczył. Ta reakcja to prawdziwe złoto
I choć trenerzy i piłkarze przy każdej okazji przekonują, że warunki pogodowe nie będą miały wpływu na ich postawę, to później te słowa zazwyczaj są dość brutalnie weryfikowane.
Dwa różne podejścia
Podczas meczu na trybunach stadionu ma być obecnych 1800 kibiców Lechii w sektorze gości. Ponadto, z tego co słyszymy, sporo ludzi może zasiąść na sektorach neutralnych, bo jednak kompletu ze strony miejscowej widowni nie należy się spodziewać. Pojemność obiektu w europejskich pucharach wynosi 24 288. Organizatorzy przewidują dwukrotnie mniejszą frekwencję.
To mocno kontrastuje z nastawieniem miejscowych fanów. Chodząc po mieście można odnieść wrażenie, że to spotkanie nikogo nie interesuje. Brakuje plakatów, w lokalnej prasie nie było dziś praktycznie żadnej wzmianki o czwartkowym spotkaniu. Być może coś pojawi się jutro, ale mimo wszystko to pokazuje, że dla kibiców Rapidu eliminacje do LKE nie są czymś spektakularnym.
Nie oznacza to jednak, że kolory biały i zielony są nieobecne. Ale to akurat zasługa kibiców Lechii, którzy od poniedziałku zjeżdżają się do Wiednia - różnymi środkami transportu. Część wybrała komfortową podróż samolotem, która zajmuje niespełna godzinę, inni zdecydowali się na pociąg lub samochód/bus. W stolicy Austrii dość często da się usłyszeć znajome głosy, choć spodziewamy się, że prawdziwe oblężenie nastąpi dopiero w dniu meczu.
Oczywiście to ścisłe centrum Wiednia. W okolicach samego stadionu jest znacznie więcej symboli Rapidu.
Lechia nie jest bez szans
Czy Lechia powinna obawiać się Rapidu? Można na tego rywala spojrzeć dwojako. Z jednej strony jest to najbardziej utytułowany klub w Austrii (32 mistrzostwa), natomiast ostatnie lata już takie kolorowe nie są. Panowanie w tym kraju zdecydowanie przejął Red Bull Salzburg i od kilku ładnych lat rywalizacja toczy się tak naprawdę jedynie o drugie miejsce na koniec sezonu. Pierwsze jest już zarezerwowane na starcie.
Poza tym, Rapid w poprzednim sezonie spisywał się przeciętnie i dopiero w ostatniej chwili zakwalifikował się do eliminacji LKE, wygrywając play-offy.
Sezon zaczęli fatalnie, przyszła zmiana trenera. Wyniki uległy poprawie, natomiast w końcówce sezonu ponownie pojawił się kryzys. Oczywiście, Rapid awansował do fazy grupowej Ligi Europy, natomiast głównie przez szczęśliwe losowanie.
Jest to rywal trudny, natomiast na pewno nie na tyle, by się go przestraszyć. Parę dni temu męczył się przecież w pucharze Austrii z trzecioligowcem i ledwo awansował do kolejnej rundy.
Spotkanie Rapid Wiedeń - Lechia Gdańsk odbędzie się w czwartek 21 lipca o godz. 19. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty, transmisja w Viaplay.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Gdzie zagra Krzysztof Piątek? Pojawiła się nazwa klubu
Luis Suarez trafi do Bundesligi? Został zaoferowany gigantowi