Austriacy doceniają polski zespół. "Lechia może być przykrym zaskoczeniem"

Getty Images / Johann Schwarz/SEPA.Media / Na zdjęciu: Niklas Hedl
Getty Images / Johann Schwarz/SEPA.Media / Na zdjęciu: Niklas Hedl

- Kibice nie zwrócili zbytniej uwagi na losowanie, ponieważ odbyło się ono bardzo wcześnie. Nikt jednak nie spodziewa się prostej przeprawy - mówi WP SportoweFakty austriacki dziennikarz przed dwumeczem Lechii Gdańsk z Rapidem Wiedeń w el. LKE.

W czwartek 21 lipca o godz. 19 Lechia Gdańsk zagra na wyjeździe z Rapidem Wiedeń w meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Przed spotkaniem z naszym portalem porozmawiało dwóch dziennikarzy z Austrii, którzy na bieżąco śledzą zmagania piątej drużyny poprzedniego sezonu Bundesligi.

- Drużyna ze stolicy będzie w tym roku lepsza niż w poprzednich latach. Jest tylko jedno pytanie: ile czasu zajmie przebudowa? W klubie zrobiono bowiem wyjątkową rewolucję - mówi dziennikarz Alexander Huber z gazety "Kurier".

- Naprawdę trudno ocenić siłę Rapidu. Zrobili dużą liczbę transferów w ostatnich tygodniach, więc trzeba poczekać kilka meczów. Sam jestem ciekaw - dodaje dziennikarz Martin Schauhuber z "Der Standard".

W młodości siła

Rapid ma za sobą nieudany okres. Właśnie dlatego działacze zdecydowali się na spore zmiany w kadrze drużyny i po raz pierwszy od kilku lat wydali większe pieniądze na transfery. - Stało się coś rzadko spotykanego, bo niezbyt często zdarza się wymienianie praktycznie całego zespołu. Na razie przyszło dziewięciu nowych graczy, z których siedmiu lub ośmiu powinno być lepszych od poprzedników - tłumaczy Huber.

ZOBACZ WIDEO: Komentator oszalał, gdy to zobaczył. Ta reakcja to prawdziwe złoto

- W tym sezonie kluczową postacią drużyny z Wiednia powinien być Guido Burgstaller. Wrócił tu po ośmiu latach spędzonych za granicą, bo chciał być blisko swojej rodziny i rodzinnego miasta w Karyntii. Nadal jest jednak jednym z najlepszych napastników w Austrii. Siłą jest tu też bardzo utalentowany skład. Większość zawodników teoretycznie wciąż ma przed sobą najlepszy okres kariery jak bramkarz Niki Hedl, obrońca Emanuel Aiwu czy Yusuf Demir - uzupełnia nasz rozmówca.

Schauhuber również zwraca uwagę na reprezentanta Austrii tureckiego pochodzenia. - Był bardzo obiecującym piłkarzem przed wyjazdem do Barcelony, ale tam nagle przestał grać po dziesiątym występie. Powód był nietypowy. Otóż jedenasty mecz zmusiłby ich do kupna go, a oni przecież nie mieli pieniędzy. To wszystko jednak sprawiło, że jego forma spadła i dopiero ostatnie Euro U-19 ponownie wlało nadzieje - podkreśla.

- Poza Demirem warto wyróżnić Marco Grulla. On jest jednym z tych ludzi, przeciwko któremu nie chcesz grać jako obrońca. Zawsze jest w stanie podnieść jakość swoim indywidualizmem, po prostu zniszczyć kogoś na skrzydle. Zresztą był najlepszym zawodnikiem Rapidu wiosną - mówi dalej austriacki dziennikarz.

"Lechia może być przykrym zaskoczeniem"

W ostatnich latach Rapid dość regularnie grał w europejskich pucharach. W tym okresie kilkukrotnie zakwalifikował się do rundy grupowej Ligi Europy i dwukrotnie przejść do 1/16 finału. W poprzednim sezonie jego przygoda zakończyła się na fazie pucharowej LKE.

Biorąc pod uwagę historię i ostatnie lata nie ma wątpliwości, że austriacki klub w starciu z Lechią ma zdecydowanie większe szanse na zwycięstwo w dwumeczu. - Kibice nie zwrócili zbytniej uwagi na losowanie, ponieważ odbyło się ono bardzo wcześnie. Nikt jednak nie spodziewa się prostej przeprawy - uprzedza Schauhuber.

- Myślę, że ludzie powszechnie uważają Rapid za faworyta z uwagi na jego rozstawienie. Rywal z Polski jest jednak dość dobrze znaną drużyną dla osób, które poważniej interesują się piłką nożną i oni wiedzą, że nie będzie to mecz do jednej bramki. Oczywiście może niewiele osób zna ten zespół po samej nazwie, ale na pewno są przygotowani na coś innego niż granie z klubami z Malty czy na przykład Mołdawii - dodaje Austriak.

Zdanie kolegi podziela Huber. On także zresztą nie chce wypowiadać się o szansach awansu. - W Wiedniu zaszły ogromne zmiany i potrzeba kilku tygodni na stabilizację. Dlatego też Lechia może być przykrym zaskoczeniem dla wszystkich. No i jest jeszcze jedna ciekawostka. David Stec dokładnie zna Grulla, ponieważ był jego przeciwnikiem w rundzie jesiennej ostatniego sezonu. Tamten mecz TSV Hartberg wygrał na wyjeździe 2:0 i w od tego zaczął się kryzys. Nikt nie wie jak będzie tym razem - podsumowuje.

Relację tekstową z pierwszego meczu Lecha z Dinamo będziesz mógł śledzić na naszym portalu TUTAJ. Transmisję telewizyjną w Polsce będzie można obejrzeć na platformie Viaplay, a w Austrii przeprowadzi ją stacja ORF 1.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Stec: Zapadł mi w pamięć Grull

Źródło artykułu: