Kapitan reprezentacji Polski wywodzi się z rodziny o sportowych tradycjach. Jego ojciec uprawiał judo i grał w piłkę nożną, natomiast matka była lekkoatletką oraz siatkarką. Zresztą sam Robert Lewandowski nie skupiał się wyłącznie na futbolu. Jako mały chłopiec startował w biegach przełajowych.
Jednym z pierwszych klubów Lewandowskiego był Znicz Pruszków, gdzie w sezonie 2007/08 prowadził go Jacek Grembocki. 15 lat temu były trener dostrzegł nieprzeciętne umiejętności napastnika.
- Przywiozłem z Niemiec ćwiczenie, którym sprawdzam piłkarzy, czy dadzą radę. To się "kafar" nazywa. Siadasz i jedziesz, ręce i nogi w powietrzu. Pracujesz minutę, to jest dobry wynik. Dwie minuty - bardzo dobry wynik. Powyżej dwóch, to już jest moim zdaniem europejski, światowy poziom - wyliczał szkoleniowiec w reportażu "Wszystkie transfery Lewandowskiego" na kanale youtube'owym "2AngryMen TV".
Już wtedy "Lewy" wywarł na trenerze niesamowite wrażenie. - Jeden zawodnik w mojej karierze to zrobił ponad trzy minuty, nie męcząc się. To był Robert Lewandowski. Zakazałem Lewandowskiemu ćwiczyć, bo się bałem, że strzelą mu mięśnie brzucha - dodał.
Utalentowany napastnik Znicza błyszczał w meczu sparingowym z ŁKS-em Łódź i ogrywał "niemiłosiernie" Ivana Udarevicia. - Wtedy mi się lampa zaświeciła, że mam wielkiego piłkarza. Nie na Bayern. Nie będę kłamał, że wiedziałem, że on jest na Bayern - wspominał Grembocki.
Czytaj także:
Aubameyang szczerze o Lewandowskim
Guardiola zapytany o odejście Lewandowskiego. Nagle wymienił trzy nazwiska
ZOBACZ WIDEO: Komentator oszalał, gdy to zobaczył. Ta reakcja to prawdziwe złoto